Na miejsce przybyły wszystkie służby ratunkowe. Na szczęście...były to tylko ćwiczenia.
- Założenie tych ćwiczeń było dość złożone. Obejmowało ono dwa elementy, które w praktyce miały być skorygowane ze sobą - zdradza major Paweł Gawrosiński kierownik działu penitencjarnego Aresztu Śledczego w Piotrkowie. - To co mieszkańcy ulicy Wroniej mogli zobaczyć to zdetonowanie ładunku wybuchowego pod murem zewnętrznym naszej jednostki penitencjarnej. Było to połączone z możliwością zdetonowania kolejnego ładunku przez terrorystę, który domagał się w ten sposób uwolnienia jednego z naszych podopiecznych przebywającego w jednym z oddziałów dla tzw. "niebezpiecznych". Ten drugi element, który miał zadziałać w zamyśle tych hipotetycznych przestępców w tym samy czasie, polegał na tym, iż na odgłos eksplozji osadzony przebywający w oddziale mieszkalnym o którym wspominałem, miał wziąć jako zakładnika współosadzonego i grożąc pozbawieniem życia współwięźnia doprowadzić do tego, aby został uwolniony i w ten dosyć niecodzienny sposób mógłby opuścić jednostkę - dodaje major Gawrosiński. Ćwiczenia trwały kilka godzin i na ten okres ulicę Wronią wyłączono z ruchu.
- Fundusze europejskie dla województwa łódzkiego
- Wojsko opanowało Bugaj
- Dzień babci w przedszkolu Kubuś Puchatek w Piotrkowie
- Tragedia w szpitalu w Piotrkowie. Pacjentka nie przeżyła, bo odmówiono jej pomocy w szpitalu? [aktualizacja]
- Piotrkowska policja zatrzymała dilera narkotyków
- Prezydent Piotrkowa przekazał wyjątkowy dar na licytację WOŚP
- Wypadek na A1. Duże utrudnienia w kierunku Katowic
- Pożar budki z kebabem w Wolborzu. W środku były butle z gazem
- Pięć czołgów zatrzymanych pod Wolborzem przez ITD