- Wróciłam ze sklepu po zakupach. Zostawiłam dziecko samo w domu, nie było mnie dosłownie godzinę. Kiedy przyjechałam zobaczyłam, że pali się trawa, od której zajął się budynek. Usiłowałam jakoś to gasić, pobiegłam do domu po wodę, ale nie miałam po co tego nieść dalej, ponieważ wiata się do połowy już spaliła. Wezwałam straż pożarną. W magazynie znajdowało się wszystko, na co pracowałam 7 lat – urządzenia poligraficzne, papiery, plotery, komputery. Spłonęła kupa pieniędzy – nie do odrobienia w tej chwili. Straciłam miejsce pracy – mówi kobieta, której magazyn się spalił.
Starszy kapitan Grzegorz Sęk z Komendy Miejskiej PSP w Piotrkowie wyjaśnia, iż na miejscu znalazły się dwa zastępy straży pożarnej z Piotrkowa i trzy z OSP z okolicznych miejscowości. – Z chwilą dotarcia na miejsce naszych zastępów budynek całkowicie zajęty był ogniem. W pierwszej kolejności zabezpieczyliśmy budynek mieszkalny, aby ogień nie przedostawał się na niego. Kolejne działania to rozbiórka konstrukcji i dogaszenie pogorzeliska. Prowadzone będzie dalsze postępowanie, wyjaśniające przyczyny pożaru – wyjaśnia.
(Strefa FM)
- Kontrole szamb w regionie
- Nowe inwestycje w obrębie Pilicy i Zalewu Sulejowskiego
- Wałęsające się psy w gminie Wolbórz: problem mieszkańców i wyzwanie dla samorządu
- Fundusze europejskie dla województwa łódzkiego
- Wojsko opanowało Bugaj
- Dzień babci w przedszkolu Kubuś Puchatek w Piotrkowie
- Tragedia w szpitalu w Piotrkowie. Pacjentka nie przeżyła, bo odmówiono jej pomocy w szpitalu? [aktualizacja]
- Piotrkowska policja zatrzymała dilera narkotyków
- Prezydent Piotrkowa przekazał wyjątkowy dar na licytację WOŚP