Od rana gruzowisko przeszukiwali strażacy. Istniało prawdopodobieństwo, że pod cegłami może znajdować się człowiek. - Nad ranem otrzymaliśmy informację od Straży Miejskiej, że doszło do zawalenia się ściany (3-metrowej) dzielącej dwie posesje. Osoba zgłaszająca twierdziła, że do zdarzenia doszło około 2.00 w nocy. Rano, kiedy zobaczyła, co się stało, powiązała dwa fakty – hałas, który usłyszała i odgłosy człowieka. W związku z powyższym domysł, że ktoś pod tym gruzem się znajduje. Zostało jeszcze kilkanaście procent terenu do sprawdzenia. Nie znaleźliśmy na szczęście żadnej osoby. Mam nadzieję, że tak będzie do końca działań - mówi kilka minut po 9.00 mł. bryg. Maciej Dobrakowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie Trybunalskim.
Strażacy po 10.00 zakończyli swoje działania. Po przeszukaniu terenu okazało się, że nikogo tam nie ma. Na miejscu pracowały trzy zastępy straży pożarnej. Wjazd w ulicę Dąbrowskiego od ulicy Słowackiego był przez kilka godzin zamknięty.
(Strefa FM)