Eksperci: producenci gotowi na zakaz sprzedaży aut spalinowych od 2035 r., infrastruktura nie

PAPKraj Poniedziałek, 20 czerwca 202219
Producenci są gotowi do oferowania tylko i wyłącznie zeroemisyjnych pojazdów od 2035 r., w przeciwieństwie do infrastruktury ładowania aut elektrycznych i tankowania wodoru – oceniają eksperci branży motoryzacyjnej. Wskazują, że problem dotyczy zwłaszcza transportu ciężarowego.
fot.: PAP fot.: PAP

Zgodnie z decyzją Parlamentu Europejskiego z 8 czerwca br., od roku 2035 po raz pierwszy rejestrowane będą mogły być wyłącznie samochody bateryjne i wodorowe - czyli zeroemisyjne. "Wyznaczone cele redukcji emisji przewidziane na lata 2025 i 2030 są wyzwaniem, ale jako branża jesteśmy na nie przygotowani. Już dzisiaj producenci oferują samochody bateryjne i wodorowe, które mogą usatysfakcjonować większość klientów. Problem w tym, że infrastruktura do ładowania elektryków i tankowania wodoru jest dalece niewystarczająca" - powiedział prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś.

 

Według Farysia, głównym problemem, który wymaga ogromnego nakładu środków, jest rozwój infrastruktury ładowania i tankowania pojazdów. "Stan sieci energetycznej (...) jest zróżnicowany w krajach Unii Europejskiej. A to od warunków przesyłowych zależy możliwość zbudowania wystarczającej sieci punktów ładowania pojazdów" – wyjaśnił.

 

Zdaniem eksperta, jeszcze większym wyzwaniem będzie budowa sieci ładowania dla pojazdów ciężarowych, bo tu niezbędne są stacje ładowania o bardzo dużej mocy. "Transport towarów jest kluczowy dla gospodarek krajów europejskich - sieć ładowania dla samochodów ciężarowych musi działać bez zarzutu" – zaznaczył szef PZPM.

 

Szef Europejskiego Stowarzyszenie Producentów Samochodów ACEA i prezes BMW Oliver Zipse ocenił, że branża motoryzacyjna swoimi działaniami jest w stanie przyczynić się do osiągnięcia celu postawionego przez Komisję Europejską, czyli neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla w 2050 roku. "Biorąc jednak pod uwagę zmienność i niepewność warunków geopolitycznych, których od kilku lat doświadczamy, każda regulacja wykraczająca poza tę dekadę jest przedwczesna" – powiedział Zipse. Wyjaśnił, że w miejsce przyjętych przez Parlament Europejski dalekosiężnych propozycji, należałoby zaplanować rewizję celów w połowie drogi, aby zweryfikować postępy i zdefiniować na tej podstawie cele na okres po 2030 roku.

 

Faryś przypomniał, że obecnie branża stoi przed koniecznością spełnienia pozostałych warunków niezbędnych do wprowadzenia zerowej emisji. Dodał, że branża wzywa decydentów europejskich m.in. do uwzględnienia w ramach pakietu Fit for 55 kwestii nowej normy Euro 7, która jest nawet bardziej ambitna niż ta propozycja PE oraz jednolitych rozwiązań w sprawie infrastruktury paliw alternatywnych (AFIR).

 

8 czerwca br. Parlament Europejski opowiedział się za zmianą norm emisji CO2 i wprowadzeniem zerowej emisji dla nowych samochodów osobowych i lekkich pojazdów dostawczych w 2035 roku. To część pakietu Gotowi na 55 (Fit for 55 in 2030). 14 lipca 2021 roku, w ramach pakietu "Fit for 55", KE przedstawiła wniosek ustawodawczy dotyczący zmiany norm emisji CO2 dla samochodów osobowych i lekkich pojazdów dostawczych. Wniosek ma przyczynić się do realizacji celów klimatycznych UE na lata 2030 i 2050, przynieść korzyści obywatelom dzięki szerszemu zastosowaniu pojazdów zeroemisyjnych (lepsza jakość powietrza, oszczędność energii i niższe koszty posiadania pojazdu), a także pobudzić innowacje w zakresie technologii zeroemisyjnych. (PAP)

 

Autorka: Ewa Nehring

 

neh/ lgs/ wkr/


Zainteresował temat?

1

3


Zobacz również

reklama

Komentarze (19)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

łoświecony łosioł ~łoświecony łosioł (Gość)20.06.2022 17:47

Tłumaczą to ekologią, ale bardziej adekwatne określenia to: ekoszaleństwo, ekokomunizm, ekoterroryzm.
Przypomnę, że to rozwój motoryzacji i maszyn wygryzł konie z transportu, kopalń i prac polowych. Nikt wcześniej nie uchwalał, do którego roku konie mają zniknąć z wyżej wspomnianych przestrzeni. A przecież jeszcze pod koniec XIX wieku najtęższe głowy (czyli tzw. eksperci!) wyliczały, kiedy największe metropolie (Paryż, Londyn, Nowy Jork) zatoną pod warstwą końskiego łajna. Ale nic takiego się nie stało. Na rynek weszły samochody, ludzie się do nich przekonali, samochody zaczęły się upowszechniać, a pojazdy zaprzęgowe stopniowo zniknęły. Czyli najpierw nastąpił rozwój nowej technologii (motoryzacji), i dopiero ona wygryzła konie.
Obecnie problem "rozwiązują" jak to się potocznie określa, od złej strony: nie mając jeszcze odpowiedniej technologii i dostosowanej infrastruktury, ustalają daty eliminacji pojazdów spalinowych (zakaz rejestracji, zakazy wjazdów w różne miejsca, zakazy produkcji, itd.). Jeśli to nie jest wariactwo, to co to jest?
A teraz coś o truciu przez samochody. Nie jestem jeszcze starym grzybem, ale pamiętam czasy, gdy z rur wydechowych unosiły się chmury ciemnego dymu. Katalizatory rozwiązały ten problem: paliwo jest dopalane, a z rur leci dwutlenek węgla, para wodna i śladowe ilości tlenków azotu, które powstają w wyniku reakcji tlenu z azotem w wysokich temperaturach. Spada to potem z deszczem wzbogacając glebę w azotany. Inną sprawą jest wyeliminowanie etylin. Dawniej wraz ze spalinami unosił się bromek ołowiu, związek który zatruwał glebę, żywność i nas bezpośrednio poprzez płuca. Teraz mamy benzyny bezołowiowe, czyli kolejny toksyczny czynnik (poza pośrednimi produktami spalania, gdy nie było katalizatorów) został wyeliminowany. No i co? Ano teraz na tapetę wzięli to co pozostało: dwutlenek węgla! Problem jest tylko taki, że dwutlenku węgla nie można nazwać zanieczyszczeniem powietrza, bo on od zawsze był jego immanentną częścią (w przeszłości było go wielokrotnie więcej, niż dziś!), na nim opiera się obieg węgla w przyrodzie, dzięki czemu w ogóle istnieje życie. Ale teraz podobno jest on w stanie "ugotować planetę". Nie ugotował, kiedy było go trzysta razy więcej, niż dziś, ale teraz ugotuje na pewno, bo tako rzecze nowa religia, ekologizm.
Pytanie do wyznawców nowej religii: ile tego dwutlenku węgla powinno być w powietrzu, aby było idealnie? Proszę od razu uzasadnić swoją odpowiedź.
Pranie mózgów idzie pełną parą, a jednocześnie drenaż kieszeni, stopniowe ograniczanie mobilności i naszej wolności.
Kiedyś myślałem, że wiek XXI będzie wiekiem rozwoju i postępu. Owszem, technologia poszła mocno do przodu, szkoda tylko, że jest wykorzystywana głównie do inwigilacji i zniewolenia obywateli. A tak poza tym, to zamiast okresu nowego oświecenia mamy zwykły debilocen.
Z niepokojem patrzę w przyszłość, jaką nam lewactwo szykuje.
P.S. Czy bierze ktoś pod uwagę, poza problemami z ładowaniem i późniejszą utylizacją, zachowanie się elektrycznych aut podczas zalania wodą, albo zwykłego wypadku? Wiecie, jak się zachowuje taki akumulator po mechanicznym uszkodzeniu? Wiecie, jak wyglądają próby ugaszenia takiego auta?

120


go?ć_wolf ~go?ć_wolf (Gość)21.06.2022 06:23

Popieram te wypowiedzi że te elektryki to tylko promowanie nowego biznesu dla producentów a przeciętny Kowalski się tu nie liczy tylko ktoś kto to tak Lobbuje to niema pojęcia o niczym skończył chyba 8 klas 4 pierwsze i 4 drugie i na tym zakończył edukację a do KORYTA dostał się przupadkiem

40


Miastowy2 ~Miastowy2 (Gość)20.06.2022 17:57

Ten zakaz nie wejdzie w życie nigdy tak samo zakaz ogrzewania węglem i gazem sami urzędnicy mówią ,ze ten numer nie przejdzie i moim zdaniem już jest po UE .

72


das ~das (Gość)20.06.2022 15:49

na całe szczęście do 2035 Łunii już nie będzie, a Klaus Shwabb będzie wąchał kwiatki od spodu

71


go?ć_adam ~go?ć_adam (Gość)20.06.2022 08:32

Jak nie z Europy to z Korei kupie auto spalinowe łaski bez

72


karol ~karol (Gość)20.06.2022 13:19

Szykuje się wielki biznes. Jak tylko będzie pełno elektryków, natychmiast kupuję lawetę. Zarobię na ekonaiwniakach kupę kasy. Ze spalinówką było prościej, jak komuś zabrakło paliwa, to poszedł z butelką po paliwo, albo przywieźli. Z elektrykiem du.... Tylko laweta i do punktu ładowania.

71


go?ć_adam ~go?ć_adam (Gość)20.06.2022 09:57

Kupie z zagranicy sobie nowe auto spalinowe ;)

32


nnn. ~nnn. (Gość)20.06.2022 08:08

Ta zima i być może następne zweryfikują te "pobożne plany" UE. Komu chociaż raz w życiu d..a solidnie nie zmarzła ten nie wie co to zimo. Widać urzędasom unijnym to się nie zdarzyło A dostawy paliwa i prądu w niektórych krajach Unii będą na pewno zakłócone.. A więc aby do... zimy.

80


Miastowy2 ~Miastowy2 (Gość)20.06.2022 08:17

Brukselkiej głupoty ciąg dalszy pytanie kto dokąd dojedzie na elektryku i laweta po kilku kilometrach.
najmniej emisyjny jest ropniak mało pali i nie wydziela toksycznych oparów.
Dlaczego traktora elektryka nie zrobią bo nikt go nie kupi a w polu by się skichał taka prawda.
Przykład Szwecji postawili na wiatraki i panele a kupują prąd z Polski z węgla tyle są warte te nowe wynalazki

30


Hmmm ~Hmmm (Gość)20.06.2022 08:15

Idea może i słuszna, ale w przypadku takich krajów jak np. Polska, co z tego że auto będzie niskoemisyjne, skoro prąd jest produkowany z "brudnych" źródeł - w 70% z węgla kamiennego i brunatnego. Druga sprawa - energii w Europie obecnie brakuje, stąd ciągły wzrost cen. Jeśli wprowadzimy większą ilość elektryków w krótkim czasie, dziura energetyczna będzie jeszcze większa. Infrastruktura fotowoltaiczna zaczyna kuleć, bo sieć nie jest w stanie przyjmować już prądu. Poza tym ciekawi mnie jak wygląda utylizacja baterii do aut elektrycznych - bardzo trudno znaleźć jakiekolwiek informacje.

40


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat