Nawet pięć lat za kratkami może spędzić lekarka, która nie udzieliła pomocy funkcjonariuszom policji poturbowanym przez mężczyznę, u którego istniało prawdopodobieństwo, że może być zakażony wirusem HIV. Wszystko zaczęło się od awantury rodzinnej, do której doszło wczoraj w jednym z mieszkań przy ulicy Sulejowskiej w Piotrkowie.
Ulica Sulejowska, wygładzona i zmodernizowana bardziej niż kiedykolwiek wcześniej nie pasuje do stojących przy niej gminnych kamienic. Te, jakie były, takie nadal są, jedno tylko miało się zmienić, a się nie zmieniło. Okna. O obietnicy złożonej w 2006 roku, na długo przed remontem drogi, piotrkowianie tu mieszkający wciąż pamiętają. - No tak, obiecanki cacanki, a głupiemu radość - mówi ze złością Tadeusz Kaszuba.- Jakby nie obiecali, to może ludzie by narzekali na te okna, część pewnie sama by sobie wymieniła, ale nie czuliby się tak rozczarowani.
Jest słabo widoczna zarówno w dzień, jak i o zmierzchu. Zdarza się, że kierowcy jadący od strony Sulejowa gwałtownie hamują i w ostatniej chwili zmieniają pas ruchu. Cudem nie doszło tam jeszcze do wypadku. Mowa o barierce zamykającej pas ruchu ustawionej przy światłach, tuż przy wjeździe do Piotrkowa od strony Sulejowa. Umieszczone na niej światła są prawie niewidoczne.