Twórca „Pana Wołodyjowskiego", „Potopu" czy „Ogniem i mieczem" nakręci film pt. „Bitwa Warszawska 1920". Będzie to pierwsza polska produkcja nakręcona w nowoczesnej technologii 3D. Część scen kręcona będzie na piotrkowskiej „Starówce" (ulice: Konarskiego, Łazienna-Mokra, Pijarska, Zamurowa, Grodzka, Garncarska, Farna, Starowarszawska oraz na pl. Czarnieckiego).
Akcja filmu zaczyna się w maju 1920 roku podczas tzw. wyprawy kijowskiej, zaś kulminacyjny punkt stanowią przełomowe dni sierpnia, gdy wojska bolszewickie docierają do Warszawy.
W postać Piłsudskiego wcieli się Daniel Olbrychski, wystąpią także: Bartosz Opania, Andrzej Seweryn, Zbigniew Zamachowski, Jerzy Radziwiłowicz, Wiktor Zborowski, Wojciech Malajkat, Natasza Urbańska oraz Borys Szyc.
Jak poinformowała nas rzecznik reżysera - Anna Hoddle - ostateczna decyzja o przybyciu ekipy Jerzego Hoffmana do Piotrkowa jeszcze nie zapadła. - Jeżeli do tego dojdzie, to prawdopodobnie będzie to przełom lipca i sierpnia - dodaje.
Komentarze 10
03.05.2010 13:27
Proponuję by miasto pobierało opłaty (jeśli tego jeszcze nie robi) za wykorzystywanie starówki jako plan zdjęciowy. Drugiej takiej zniszczonej i niezaniedbanej starówki nie ma chyba w całej PL. A zapotrzebowanie na takie miejsce jest jak widać spore.
03.05.2010 01:34
Ponoć urzędnicy i radni, którzy bawili ostatnio w zaprzyjaźnionej z Piotrkowem rosyjskiej Kostromie, przywieźli informację, że Rosjanie przygotowują do realizacji, ale prawdopodobnie dopiero w 2018 roku, ekranizację arcydzieła radzieckiego noblisty Michaiła Aleksandrowicza Szołochowa pod tytułem "Zorany ugór". Ma to być, z przyczyn oczywistych, ostatnie już wykorzystanie piotrkowskich plenerów przez twórców światowej kinematografii. Chociaż, kto wie, może to nie będzie ostatnie słowo trybunalskiego grodu w historii kina. Po zaoraniu miasta niewykluczone, że jakiś twórca kina alternatywnego niszowego, pracujący nad niskobudżetowym filmem science-fiction pt. "Zagłada Srebrnego Globu", wykorzysta piotrkowskie plenery, czyli księżycowy krajobraz jako tło dla intrygującej opowieści filmowej.
02.05.2010 21:24
Nie trzeba, cały filmowy świat już od dawna o tym doskonale wie! Gdy na starym mieście w 1999 roku, terenie pierwszego w okupowanej Polsce getta, międzynarodowa ekipa kręciła sceny do "Jakuba Kłamcy" (Jakob the Liar) i kiedy dojechał na plan amerykański gwiazdor Robin Williams (chyba w przypadku tego aktora nie jest nadużyciem określenie "gwiazdor" w przeciwieństwie np. do gwiazdorów w rodzaju Tomków - Karolaka czy (pa)Jacykowa), to gościa i jego żonę oprowadzono po zakamarkach typu Starowarszawska, Pereca, Zamurowa, Garncarska. Williams z idącym dwa kroki obok gorylem, spacerujący w asyście żony Marshy, reżysera Petera Kassovitza, jego syna-aktora i reżysera Mathieu Kassovitza, Lwa Rywina i jeszcze paru gostków (no, moim także, a co tam!) nie mógł wyjść z podziwu, ile kunsztu, ile pracy i jakie kwoty pieniędzy musiało pochłonąć zbudowanie tych wszystkich tak wiernych dekoracji na potrzeby filmu. Mnie zamurowało. Wiem, że Amerykanie jeśli nie są głupi, to przynajmniej naiwni. Ale żeby taki Williams także? Rywin z posturą niedźwiedzia rozejrzał się tym swoim dziecinnym wzrokiem tak jakoś bezradnie po nas, chciał się zebrać w sobie pewnie do wyjaśniania, ale poczułem się (nie wiem, dlaczego akurat ja) wywołany do tablicy, więc próbuję tą swoją angielszczyzną, nie mającą wiele wspólnego z amerykańskim angielskim, sprowadzić gościa z Hollywood na ziemię, uświadamiając go, że to nie dekoracje, tylko autentyczna dzielnica, w dodatku - zamieszkiwana przez ludzi (którzy, dodam, w dużej części statystowali potem, bo realizowano tu sceny masowe). Mimo to, aktor nie mógł wyjść z podziwu. Kiedy umrę, ja, naoczny świadek tej sytuacji, może ktoś znajdzie w necie to moje świadectwo. Zresztą prasa to wówczas dokładnie opisywała. Tak więc - poszło w świat, spokojnie! Po Hoffmanie jeszcze niejedni tu przyjadą. Przynajmniej do czasu, kiedy wszystko wraz z upływem lat obróci się w perzynę. A wszystko do tego przecież zmierza, dzięki trosce kolejnych ekip zarządzających miastem.
02.05.2010 21:00
Dobra myśl :) i ogłosić na cały filmowy świat!
02.05.2010 20:27
Może ze starówki zrobić - skansen wojennego miasta.