Dwupiętrowa kamienica, a obok niej mały budynek, gdzie wcześniej był najprawdopodobniej garaż. Wszystko ogrodzone, ale siatka w fatalnym stanie, a w jednym miejscu została zniszczona i jest przejście. - Warunki? Gruz, meble, różne pierdoły to mało powiedziane. Tam się wali strop. Schodzą się bezdomni i śpią w brudnych betach – relacjonował na antenie pan Paweł.
Największy problem jest w kamienicy, gdzie może dojść do tragedii. Tam przebywają bowiem ludzie. Z kolei w „garażu” strop jest stabilny, brakuje za to drzwi. Znajdujemy tam 5 osób: młodą kobietę i czterech mężczyzn w wieku od ok. 25 do 55 lat. - My się nie boimy. Strop jest mocny. Do kamienicy nie wchodzimy – mówią. Straż Miejska w poniedziałek już u nich była. - Mówili, żebyśmy posprzątali, ale ciężko wstać i d… podnieść (za przeproszeniem) – żartują.
Właściciel wyraził zgodę na ich obecność w tym miejscu, kazał tylko sprzątać. Czy boją się zimna? – Nie! Jak przyjdzie zima, to mamy folię i da się wytrzymać – mówią. Brakuje im jednego: jedzenia.
O sprawie rozmawialiśmy też z piotrkowską Strażą Miejską. - To jest prywatna nieruchomość, jeżeli właściciel wyraża zgodę na to, żeby tam przebywali bezdomni, to my nie możemy im tego zabronić i ich wyprowadzić. Przebywają w tym miejscu na własne ryzyko. Możemy ich tylko zobowiązać, żeby po sobie sprzątali – powiedział nam Jacek Hofman, komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie.
Z naszych informacji wynika, że na razie nie jest planowana rozbiórka kamienicy przy Narutowicza 14, będzie to więc miejsce, z którego bezdomni na pewno będą korzystać. Oby tylko nie doszło do tragedii…