29 września 1988 roku, po ośmiu rozprawach, Sąd Rejonowy w Piotrkowie zakończył proces Mariusza Trynkiewicza. Pod przewodnictwem sędziego Mariana Balińskiego sąd uznał 27-letniego nauczyciela winnym zarzucanych mu czynów. Za zabójstwo każdego z czterech chłopców Mariusz Trynkiewicz otrzymał karę śmierci i utratę praw publicznych na zawsze. Za czyn lubieżny na 13-letnim Szymonie F., został skazany na 2 lata pozbawienia wolności i 10 lat pozbawienia praw publicznych. Z kolei za przywłaszczenie zegarka na szkodę jednego z zamordowanych sąd wymierzył mu karę 1,5 roku pozbawienia wolności i 80 tys. zł grzywny. Następnie sędzia Baliński ogłosił: – Na podstawie artykułów, art. 66, 68 § 1, 71 § 2 kk za zbiegające się przestępstwa w miejsce wszystkich wymienionych w punkcie 1, a, b, c wyroku kar, orzeka w stosunku do oskarżonego Mariusza Trynkiewicza jedną karę łączną w postaci kary śmierci i pozbawienia praw publicznych na zawsze.
W uzasadnieniu wyroku sąd stwierdził, że stan faktyczny sprawy nie budzi wątpliwości. Oskarżony zabił najpierw jednego, a później trzech nieletnich chłopców, po czym ukrył zwłoki. Kategorycznie twierdzi, że działał sam. – W tej sprawie – kontynuował odczytywanie wyroku sędzia Baliński – sąd nie miał możliwości zastosowania zasady in dubio pro reo (w razie wątpliwości rozstrzygać na korzyść oskarżonego). Obrona eksponowała fakt, że jego dwóch bliskich krewnych cierpi na schizofrenię, ale biegli stwierdzili, że oskarżony jest poczytalny.
Sąd przyjął również, że Mariusz Trynkiewicz działał umyślnie. – Tej zbrodni, która oburzyła społeczeństwo w sposób wyjątkowy, towarzyszyła bezwzględność i wyrachowanie. Wysyłając kosmyk włosów pierwszej ofiary matce oskarżony czynił nadzieję, że dziecko żyje. Do winy przyznał się dopiero po przedstawieniu dowodów – mówił Baliński. – Łatwość z jaką zabijał wzbudziła w sumieniu sądu najwyższy niepokój. Ogrom wyrządzonych przez niego krzywd góruje nad okolicznościami łagodzącymi i dlatego sąd zmuszony był sięgnąć po karę ostateczną, karę eliminacyjną, bo oskarżony nie daje gwarancji współistnienia w społeczeństwie, tym bardziej że polskie prawodawstwo ma taki system kar, iż w przypadku wymierzenia 25 lat pozbawienia wolności, oskarżony może skorzystać z przedterminowego zwolnienia po 15 latach… - tymi słowami przewodniczący składu sędziowskiego zakończył odczytywanie uzasadnienia wyroku.
Mariusz Trynkiewicz wyrok sądu przyjął spokojnie, jak zauważyli zgromadzeni na Sali rozpraw dziennikarze, z beznamiętnym wyrazem twarzy, tak jakby cała sprawa nie dotyczyła jego osoby. Wyrok sądu nie był prawomocny. Obrońca Trynkiewicza zapowiedział apelację. Tak też się stało. Pół roku później sprawę mordercy z Piotrkowa rozpatrywał Sąd Najwyższy w Warszawie… W innym składzie, w innych już realiach prawnych…
Przypisy:
1. E. Iwanicki „Proces szatana?”, Łódź 1990, s. 77
2. „Dziennik Ludowy” 228/1989
3. Tamże.
4. „Kobieta i życie” 16/1990