W wielu krajach przepis obowiązkowej wymiany opon na zimowe wprowadzono 5 lat temu. Tak jest m.in. w Niemczech, Norwegii, Austrii, a nawet Turcji, gdzie zimy nie należą przecież do szczególnie uciążliwych. A u nas?
Wprawdzie poprzednia zima była łagodna, ale kto zagwarantuje, że najbliższa będzie taka sama i że ci bardziej oszczędni znów nie będą zmuszeni do zainwestowania w zimówki?
- Opona zimowa znacznie różni się od letniej - przekonuje Stanisław Świech z zakładu wulkanizacyjnego "Kuba". - Zimowa zawiera więcej krzemionki i silikonu, a więc przy niskich temperaturach ma lepszą przyczepność. Za to słabo odprowadza wodę, czyli nie sprawdza się latem. Oczywiście są tacy, którzy z różnych powodów - najczęściej finansowych - nie wymieniają opon, uważając że dysponują tzw. wielosezonowymi, ale chyba jest ich coraz mniej. Rok temu zima była łagodna, więc ci którzy nie wymienili wtedy przekonują, że można jeździć cały rok na tych samych oponach, ale być może jeździli tylko po mieście, gdzie ulice są czarne.
Pan Stanisław poleca wymianę opon już przy średniej temperaturze 7 st. Celsjusza. Ale są i tacy, którzy twierdzą, że cała ta wymiana to akcja lobby producentów opon.
Jakie jest Wasze zdanie?