Jak zapewnia wiceminister Miłosz Motyka, projekt ustawy wiatrakowej zmniejszającej odległość farm wiatrowych na lądzie od zabudowań z 700 do 500 m, pojawi się w wykazie prac legislacyjnych rządu jesienią.
Planujemy do końca sierpnia zaktualizować wersję ambitną dokumentu strategicznego, który pokaże kierunek rozwoju naszej energetyki. Tam jednym z filarów jest właśnie energetyka wiatrowa na lądzie. Musi ona uzyskać w pełni swój potencjał i dzisiaj szacujemy, że od 4 do 6 gigawatów mocy będziemy mogli uzyskać. Pozwoli to na obniżenie rachunków za prąd i będziemy mogli oddychać czystym powietrzem. To się po prostu opłaca. To buduje nowe miejsca pracy i buduje łańcuch dostaw, ale przede wszystkim to rozwija polski przemysł. Firmy same chcą inwestować w zieloną energię. To niezwykle ważna ustawa i szkoda, że dotychczas straciliśmy tyle czasu, blokując ten rozwój - mówi Miłosz Motyka, wiceminister klimatu i środowiska.
Jak przekonywał wiceminister, miejsce konferencji - Farma Wiatrowa Piotrków - nie było przypadkowe.
Po pierwsze dlatego, że jest to nowa inwestycja, która jest jednym z symboli naszej transformacji energetycznej. To pokazuje, że polskie firmy się zmieniają. Firma jak Tauron do tej pory kojarzyła się z "czarną" energią węglową. O tym się niestety nie mówi, że spółki skarbu państwa są jednym z fundamentów naszej transformacji energetycznej. Nie tylko Orlen czy PGE, które bardzo mocno stawiają na obszar morskiej energetyki wiatrowej, ale też tutaj w województwie łódzkim są spółki, które chcą inwestować w zieloną energię - dodaje Miłosz Motyka.