We wtorek w Sejmie odbyło się posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, podczas której rozpatrywano informację na temat sytuacji branży fitness i planowanych działań pomocowych w związku z wybuchem pandemii COVID-19.
Podczas obrad komisji wiceszef MRPiT wskazał na działania pomocowe prowadzone niezależnie od procedowanego w Sejmie projektu nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczeniem covid. "Działania, które przechodzą przez PFR wymagają rozmów z KE, bo część z nich jest planowana w taki sposób, by wpisać się w schemat pomocy publicznej, który KE niedawno dopuściła" - mówił Niedużak. Zaznaczył, że wymaga to uzgodnień z Brukselą. "Te środki, zakładam że powinniśmy być w stanie uruchomić w styczniu, bo rozmowy i uzgodnienia teraz trwają" - wskazał. Dodał, że powinny się one zakończyć w grudniu i "PFR będzie w stanie od stycznia świadczyć pomoc m.in. dla branży fitness". Zastrzegł, że jej ostateczny kształt będzie zależał od ustaleń z KE.
Niedużak odniósł się też do procedowanej w Sejmie Tarczy branżowej. Przypomniał, że "istotą podejścia prezentowanego w tym projekcie" jest zastosowanie takich narzędzi pomocowych, "które już mieliśmy okazję w dużej mierze przetestować wiosną", ale też ograniczenie ich do konkretnych przedsiębiorstw. Wiceminister oszacował, że pomoc w tym projekcie będzie adresowana do ok. 200 tys. firm zatrudniających ponad 370 tys. pracowników. Chodzi, jak przypomniał, przede wszystkim o zwolnienie ze składek ZUS, świadczenie postojowe za listopad, bezzwrotną pomoc w wysokości 5 tys. zł. Warunkiem otrzymania tej pomocy jest spadek przychodu o 40 proc. "Mam nadzieję, że projekt będzie przyjęty na najbliższym posiedzeniu Sejmu (w środę - PAP) i trafi do Senatu, gdzie będzie dalej procedowany" - powiedział.
Podczas wtorkowych obrad komisji Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz wyraził zaniepokojenie, że miesiąc po rozpoczęciu blokady wielu branż, oprócz zapowiedzi "nie ma realnych aktów prawnych, które umożliwiłyby, żeby rekompensaty do przedsiębiorców popłynęły" i zapowiedział, że zwróci się do premiera oraz marszałków Sejmu i Senatu, "żeby zintensyfikować prace nad tymi ustawami". "Środki pomocowe, które zostały zadeklarowane są przynajmniej trzykrotnie niższe niż na wiosnę. Nie wystarczą one na utrzymanie wszystkim miejsc pracy i przeniesienie wszystkich firm przez ten trudny okres" - przekonywał. Zwrócił uwagę, że np. branże powiązane z fitness, basenami i saunami nie zostały uwzględnione w Tarczy branżowej.
Tomasz Napiórkowski z Polskiej Federacji Fitness wskazywał, że dla branży ważne są m.in. zasady otwarcia. "Ustalenie np., że jeżeli Polska wchodzi ponownie w próg strefy czerwonej to jest automatyczna decyzja, że kluby fitness znów wracają do gry lub żeby połączyć nasze otwarcie ze sklepami meblowymi i galeriami handlowymi" - mówił. Przypomniał, że zaledwie 10 proc. podmiotów skorzystało z tarczy PFR. "Pierwszy lockdown branża fitness sfinansowała z własnych pieniędzy" - podkreślił. Pomocą dla sektora byłoby, jak mówił "np. odświeżenie tarczy finansowej PFR z uwzględnieniem naszej specyfiki, z wyłączeniem np. wymogu umowy o pracę". "Z założeń nasz sektor mógł otrzymać nawet 1,5 mld zł z tytułu tarczy PFR, a otrzymaliśmy jako sektor niespełna 200 mln zł" - mówił.
Wskazał, że przychody rynku klubów fitness i obiektów sportowych to ok. 4,3 mld zł, "ale strata wygenerowana oboma lockdownami przekracza obecnie 2,5 mld zł". Podkreślił, że średni miesięczny koszty utrzymania klubu z wyłączeniem kosztów pracowniczych to ok. 1 tys. zł na każdy metr kwadratowy obiektu.
Magdalena Jarco/PAP