Sprawę jako pierwszy podniósł radny Jacek Ciapała.
Chodzi o wycinkę Lasów Państwowych. Nie mamy nic do tego, bo rządzą się one swoimi prawami, ale jeżeli mamy być gminą, do której mają przyjeżdżać ludzie i wypoczywać, to to co jest robione w tym nie pomoże. Drzewa wycięte są do żywego. Mówię tu o terenie Białej. Po prostu żal patrzeć. Co drugie drzewo, co trzecie, co czwarte, byśmy się zgodzili, bo jedno na dwa czy jedno na trzy by zostało.
Radny apelował też o zaproszenie przedstawicieli rządu, aby zapoznali się z tym tematem. Podobne zdanie miał też wiceprzewodniczący rady Michał Gaczkowski.
Dołączam do apelu, aby zaprosić parlamentarzystów, żeby też zabrali głos w tej sprawie. Zachęcam również do tego, aby odwiedzić stronę mapy.lasyiobywatele.pl. Tam znajdziemy plany wycinki drzew, lasów w różnych miejscach. Gdy spojrzałem na mapę, to byłem przerażony. To, co się dzieje w Białej to też jest szok. Zróbmy wszystko, aby ocalić to co jeszcze możemy.
O komentarz w tej sprawie zapytaliśmy Waldemara Pązika, nadleśniczego Nadleśnictwa Piotrków.
My wycięliśmy jeden zrąb, czyli około 3 ha lasu. Cały ten kompleks liczy około 200 ha. To jest planowa wycinka. Ten las ma około 100 lat, osiągnął już tzw. wiek rębny i teraz następuje usuwanie go, aby zastąpić nowymi drzewkami. Takie usuwanie zostało już zainicjowane 5 lat temu, a obok rośnie już młody, 5-letni las. Na miejscu tegorocznej wycinki, najpóźniej w przyszłym roku też posadzony zostanie nowy drzewostan. To jest zgodne z 10-letnim planem urządzania lasu. Jest on zatwierdzony przez Ministra Środowiska, więc wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
W czasie sesji podjęty został też temat tego, co dzieje się z wyciętymi drzewami.
To drewno jest wywożone. W polskich tartakach budulca nie dostaniecie. Jest eksportowany, według zasięgniętych przeze mnie informacji, do Chin i Niemiec. Budulec, który przetrwał 70, 80, 100 lat, jest notorycznie wywożony za granicę. Żal patrzeć co wyrabiają Lasy Państwowe - dodaje Ciapała.
My za granicę nie wysyłamy w tym roku żadnego drewna zapewnia nadleśniczy Waldemar Pązik.
Nie mamy takowych umów z zagranicznymi kontrahentami. Drewno kupują od nas wyłącznie polskie firmy. Dalej trafia ono do odbiorców znajdujących się w promieniu około 100 km. My wysyłamy je do lokalnych tartaków, a co tartaki dalej robią z drewnem, nie wiemy.
W załączonej fotogalerii zobaczycie, jak wygląda wycinka w Białej. Co sądzicie na ten temat?