Liczba osób młodych zarejestrowanych w urzędach pracy jest niewielka. Sytuacja jest zauważalna także w Powiatowym Urzędzie Pracy w Piotrkowie. - Jeżeli mówimy o osobach do 25. roku życia, jest to 10% ogółu zarejestrowanych bezrobotnych. Możemy tę granicę przesunąć do 30. roku życia, ponieważ podejmowane przez nas działania dotyczą właśnie osób do tego wieku. Wtedy robi nam się 24%, czyli liczba nie jest aż tak mała. Prowadzimy różne formy aktywizacji przy udziale środków publicznych, głównie z Europejskiego Funduszu Społecznego. Osoby młode trafiają do pracodawców, realizowane są staże, prace interwencyjne, szkolenia. Realizujemy również taką formę jak bon na zasiedlenie. Młody mieszkaniec Piotrkowa lub powiatu wyjeżdża z naszego terenu w celu podjęcia pracy i trafia do miejscowości oddalonej o minimum 80 km. W dużej części korzysta z tego młodzież, która studiowała w Warszawie, Krakowie, Poznaniu czy Wrocławiu. Faktem jest jednak to, że jeżeli pracodawcy szukają ludzi młodych, to mają problem ze znalezieniem pracowników - tłumaczy Dorota Cudzich, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Piotrkowie.
Nasz rynek lokalny proponuje głównie wynagrodzenie minimalne, chociaż zdarzają się oferty, gdzie można otrzymać 3000 lub 4500 zł brutto. Jednak dotyczy to osób, które posiadają kwalifikacje szczególne, więc na takie pieniądze mogą liczyć fachowcy, ale to już niekoniecznie są osoby młode. Jeśli chodzi o branże w naszym regionie, głównie mamy do czynienia ze sferą usługowo-handlową, magazynami logistycznymi i budownictwem. - Problem rynku piotrkowskiego jest taki, że nie ma ofert pracy dla ludzi młodych z wykształceniem wyższym. Osoby te szukają szczęścia w innych miejscach w Polsce, gdzie zarobki są wyższe, a praca zgodna z ich kwalifikacjami - mówi dyrektor Cudzich.
Również zainteresowanie młodych matek podjęciem pracy jest niewielkie. Wsparcie rodziny w postaci 500+ robi swoje. - Jeżeli młoda kobieta robi rachunek ekonomiczny, to niejednokrotnie dla jej rodziny podjęcie pracy jest nieopłacalne - stwierdza Dorota Cudzich.
Na koniec marca poziom stopy bezrobocia w kraju wyniósł 6,6%, w województwie łódzkim 6,8%. W Piotrkowie sytuacja wygląda jeszcze lepiej, bo stopa bezrobocia to 6,1%, z kolei w powiecie piotrkowskim 6,4%. Dla porównania, niechlubny wynik osiąga powiat kutnowski, gdzie stopa bezrobocia wynosi 9,8%. Dla kontrastu są także powiaty z bardzo niskim poziomem bezrobocia, przykładowo powiat rawski 4,2% oraz skierniewicki 4,5%. Ten poziom bezrobocia na tle województwa i kraju pokazuje, że Piotrków i powiat plasują się w środkowej stawce. - Na ten wynik składają się również osoby, które nigdy nie podejmą pracy, nigdy nie pracowały albo mają bardzo krótki staż pracy i to z różnych przyczyn. Mimo intensywnych działań pracowników PUP, tej grupy nie udaje nam się aktywizować zawodowo - kwituje dyrektor PUP w Piotrkowie.