O dobrej organizacji pracy oraz samych świadkach Jehowy rozmawiamy z Michałem Kałużnym - rzecznikiem prasowym lokalnej społeczności tegoż wyznania.
Weekendowe hobby
Prace przy budowie jedynej Sali Królestwa Świadków Jehowy w Piotrkowie rozpoczęły się rok temu, od oczyszczenia terenu pod budowę przy ulicy 1 Maja. W marcu rozpoczęto pierwsze prace budowlane. - Z reguły trwają one osiem weekendów. Taki okres jest potrzebny na postawienie Sali Królestwa o powierzchni mniej więcej 300 metrów. W ciągu tygodnia odbywają się prace dodatkowe.
Przywożone są materiały, a kilkanaście osób porządkuje teren budowy i przygotowuje go na przybycie kolejnej ekipy (wszystko własnymi rękoma - udział w budowie mają tylko „bracia" i „siostry" związani z religią - przyp. red.). Piotrkowska Sala Królestwa Świadków Jehowy ma ok. 600 metrów powierzchni użytkowej (w tym dwa mieszkania: jedno dla gospodarza obiektu, a drugie dla nadzorcy obwodu odwiedzającego okoliczne zbory). Co zrozumiałe, prace trwały nieco dłużej niż przy tradycyjnej sali. Na dobre rozpoczęliśmy je w marcu ubiegłego roku, a 31 października oddaliśmy budynek do użytku. Bywały weekendy, w czasie których w pracę zaangażowanych było 300 osób. To nie jest dla nas jakaś nowość.
Każda budowa na terenie kraju ma podobny charakter. W Piotrkowie udało nam się również zrobić wakacyjną przerwę. A niektórzy bracia i siostry pomagali przy budowie nawet kilkunastu takich sal. Zjeżdżamy się zawsze z różnych części Polski. W piotrkowskiej budowie uczestniczyły osoby z ponad stu miast kraju. Łatwiej jest organizować większe grupy w weekendy, ale zdarza się, że niektóre ekipy biorą urlop na kilka dni i wykonują pracę w ciągu tygodnia - opowiada Michał Kałużny.
- Prace są kompleksowe i dobrze zorganizowane. Wszystko charytatywnie. Stąd koszt - nieco ponad 1 mln zł. Tyle za materiały. Wykonawcy pracowali w weekendy z potrzeby „ochoczego serca". Nic wielkiego nie potrzebowali. Miejscowe zbory, których na terenie Piotrkowa jest pięć (zbór liczy od 50 do 100 osób - przyp. red.) zapewniały im nocleg i wyżywienie. Każda para rąk jest przy takich projektach do pracy potrzebna. Pamiętam taki obrazek, kiedy na ławce siedziała osiemdziesięcioletnia siostra i czyściła szpachelki - przypomina sobie pan Michał.
Kto za to zapłacił?
- Przygotowania do tej budowy trwały kilka lat. Miejscowi świadkowie Jehowy zbierali fundusze we własnym zakresie. Pochodzą one z ofiar składanych dobrowolnie, z własnej inicjatywy ofiarodawców. W ten sposób finansowana jest działalność świadków Jehowy na całym świecie - mówi Michał Kałużny. - Środki te są wykorzystywane w różnych dziedzinach naszej działalności kaznodziejskiej. Pokrywa się z nich na przykład koszty produkcji, druku oraz dystrybucji Biblii i literatury biblijnej, jak również budowę i utrzymanie Sal Królestwa, takich jak ta w Piotrkowie.
Kto „chodzi" po domach?
Rzecznik lokalnej społeczności świadków Jehowy zaznacza, że świadkowie, określając swoją religię, często używają słowa organizacja. - Bardzo dobrze oddaje ono charakter naszej społeczności. Świadkowie Jehowy prowadzą ogólnoświatową biblijną działalność edukacyjną, co wymaga dobrego zorganizowania. Przy czym udział każdego z nas w tej działalności jest dobrowolny.
Każdy świadek Jehowy sam decyduje, w jakiej mierze będzie brał udział w życiu religijnym swego wyznania. Kierujemy się biblijną zasadą, iż każdy człowiek ma prawo wyboru i odpowiada sam za siebie. Na nikogo nie nakłada się obowiązku poświęcania ustalonej liczby godzin na działalność religijną - mówi rzecznik.
Niektórzy określają świadków Jehowy mianem destrukcyjnej sekty i z niechęcią odnoszą się do tej religii. Michał Kałużny przyznaje, że ta nieprawdziwa opinia jest szerzona przez ludzi, którzy nie znają świadków Jehowy. - Świadkowie nie są sektą, gdyż nie stanowią odłamu żadnego kościoła ani nie mają żadnego człowieczego przywódcy. Przywódcą jest Jezus Chrystus. Wywodzimy się z różnych warstw społecznych i byliśmy przedtem wyznawcami najróżniejszych religii. Jesteśmy znani ze ścisłego przestrzegania zasad i praw zawartych w Biblii. Każdy podejmuje osobistą decyzję, czy chce być świadkiem. Dlatego też nie ma obrzędu chrztu niemowląt.
Osoba, która pragnie być świadkiem Jehowy, najpierw poznaje podstawowe prawa i zasady biblijne, a następnie, jeśli tego chce, może zostać świadkiem Jehowy. Każdy podejmuje osobiste decyzje zgodnie z własnym sumieniem i zasadami biblijnymi. Świadkowie Jehowy są uznawani za jednych z najbardziej praworządnych członków społeczeństwa, i to bez względu na to, gdzie mieszkają. Nie izolujemy się od reszty społeczeństwa, lecz żyjemy i pracujemy pośród innych ludzi. Jesteśmy otwarci, a nasza działalność jest powszechnie znana. Na nasze zebrania mają wstęp wszyscy, którzy tego pragną - przekonuje pan Michał.
W Polsce jest ok. 130 tys. świadków Jehowy.
JK