Susza w gminie Wolbórz to fakt. Rolnicy apelują o pomoc do burmistrza. - Utrzymująca się wysoka temperatura i brak opadów atmosferycznych znacznie zagrażają uprawie kukurydzy na ziarno i kiszonkę, jak również ziemniaków. Ponadto rolnicy nie uzyskają siana z drugiego pokosu – powiedział Andrzej Jaros. - W związku z licznymi interwencjami rolników zwróciłem się do wojewody łódzkiego o objęcie naszej gminy strefą zagrożenia wystąpieniem suszy rolniczej. Dalsze działania w sprawie uruchomienia procedury klęski suszy uzależnione są od stanowiska wojewody.
- Na terenie Aleksandrowa występują bardzo duże oznaki panującej suszy – poinformował nas sekretarz tej gminy Paweł Mamrot.
Szczególnie niekorzystnie pogoda wpływa na sytuację w gospodarstwach nastawionych na produkcję mleka. Uschnięte łąki ograniczyły bowiem możliwości wypasu zwierząt. Rolnicy nie zebrali drugiego pokosu na łąkach. W dramatyczny sposób wyglądają również w Aleksandrowie uprawy kukurydzy i ziemniaków. - Na bieżąco monitorujemy sytuację związaną z zaopatrzeniem gospodarstw domowych w wodę. Na obecną chwilę nie wprowadziliśmy ograniczeń w wykorzystywaniu wody na cele inne niż bytowe. Jeżeli sytuacja pogodowa nie ulegnie zmianie, będziemy rozważać wprowadzenie ograniczeń w poborze wody na terenie gminy. Wnikliwie oceniamy panującą sytuację oraz analizujemy informacje napływające ze sołectw – dodaje Mamrot.
- Tak, jest ciężko. Największym problemem jest to, że mieszkańcy, ci którzy jeszcze mają wodę, podlewają ogródki od godz. 16 do 22 – mówi z kolei Wojciech Ostrowski, burmistrz Sulejowa. - Zwracamy uwagę, że Nowa Wieś, Koło, Uszczyn, Poniatów nie mają wody! Kolejny raz apeluję do mieszkańców – oszczędzajmy wodę, pogódźmy się z tym, że trawa wyschnie.
Burmistrz mówi, że jeśli chodzi o uprawy, to sytuacja również jest trudna. Władze tej gminy sytuację oceniają jako bardzo trudną Rolnicy zgłaszają problemy szczególnie z uprawą kukurydzy i ziemniaków, jak również z pokosami traw. - Doszło już nawet do sytuacji, kiedy jeden z nich musiał wszystko wykosić, bo po prostu uschło. Sytuacja jest trudna, ale nie tragiczna. Jeśli w niedzielę spadnie deszcz, damy radę – mówił w czwartek Ostrowski.
Sulejów da więc radę, bo przecież w nocy z soboty na niedzielę, co prawda niewiele, ale popadało.
Problem na bieżąco monitorowany i omawiany jest w gminie Rozprza, choćby podczas spotkań wójta z sołtysami. Ogólnie nie jest aż tak źle. - Wg badań prowadzonych przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach tylko trzy gminy w naszym województwie są zagrożone suszą, nasza na szczęście do nich nie należy – powiedział nam Janusz Jędrzejczyk, wójt Rozprzy. - Póki co nie docierają do nas również sygnały od mieszkańców, że jest źle. Owszem, są problemy związane z wodą. Prosimy i apelujemy, aby oszczędzać wodę, bo bywały dni, że jej zużycie wzrastało o 100%. Na szczęście mieszkańcy gminy respektują nasze prośby.
W Rozprzy ograniczenia wprowadzono już 20 lipca (na razie do 23 sierpnia) – chodzi o zakaz podlewania ogródków w godz. 6.00 – 22.00. Kto się nie zastosuje, grozi mu postępowanie administracyjne.
W gminie Ręczno nie będzie powołana komisja do oszacowania strat spowodowanych suszą. - Wszyscy są już po żniwach, na polach zostały tylko ziemniaki i kukurydza – informuje Marcin Kusa, zastępca wójta, również rolnik. W zeszłym tygodniu Urząd Gminy odwiedziło trzech rolników (z Łęk Królewskich, Stobnicy i Paskrzyna), którym susza dała się we znaki.
Nie wolno podlewać ogródków, woda ma służyć wyłącznie do celów socjalno-bytowych zwłaszcza w godzinach 5.00 – 23.00. Taką decyzję podjął 13 sierpnia wójt gminy Moszczenica Marceli Piekarek. Sytuacja jest delikatnie mówiąc nieciekawa. W gminie jest 5 ujęć wody. Bywają jednak dni, kiedy zużycie wzrasta nawet o 300%! - Nie mamy wyjścia, musimy oszczędzać – mówi wójt.
Jeśli chodzi o rolników, to póki co tragedii nie ma. - Wszyscy czekamy na deszcze. Sytuacja zrobi się naprawdę poważna, jeśli nie będzie opadów jeszcze przez tydzień – mówił w czwartek wójt Moszczenicy. - Rozmawiam oczywiście z rolnikami o ich problemach, ale oficjalnie nie wpłynęło w tej sprawie żadne pismo.
W Gorzkowicach i Czarnocinie póki co władze gminy grzecznie proszą, aby ograniczać się w godz. 15.00 – 22.00.
W Grabicy zakaz podlewania, obowiązujący całą dobę, wprowadzono tak jak w Moszczenicy w czwartek. - Rolnicy na razie się do nas nie zgłaszają, wielu ma własne ujęcia wody – poinformował nas Ireneusz Wojciechowski, inspektor w Referacie Infrastruktury w Urzędzie Gminy Grabica.
O racjonalne korzystanie z wody apelują do mieszkańców również w Łękach Szlacheckich. - Podlewanie ogródków znacznie obniża ciśnienie wody. Nasze urządzenia wodociągowe pracują na maksymalnej wydajności. Wody może zabraknąć w wielu posesjach - informuje Piotr Łączny, wójt tej gminy.
Czy w Woli Krzysztoporskiej jest susza? Choć rolnikom zdawać się może inaczej, na terenie gminy póki co suszy nie ma. Tak mówią raporty publikowane przez System Monitoringu Suszy Rolniczej w Polsce (SMSR) obsługiwany przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa - Państwowy Instytut Badawczy (IUNG-PIB) na zlecenie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. To właśnie na podstawie tych raportów gmina, a później także Urząd Wojewódzki określa, czy są podstawy do wszczęcia procedury szacowania szkód w gospodarstwach rolnych. - Do Urzędu Gminy w Woli Krzysztoporskiej wpłynął na razie tylko jeden wniosek rolnika o oszacowanie szkód związanych z suszą, ale ze względu na treść raportu obejmującego okres od 1 czerwca do 31 lipca 2015 roku (nie stwierdzono zagrożenia wystąpienia suszy rolniczej na obszarze Polski), Urząd musiał odmówić wszczęcia procedury. Gdyby tego nie zrobił i wysłał zawiadomienie do Urzędu Wojewódzkiego, ten ostatni poinformowałby, że nie ma podstaw do wszczęcia procedury – właśnie na podstawie raportów IUNG-PIB – informuje nas Anna Wiktorowicz z Referatu Zamówień Publicznych, Pozyskiwania Funduszy Zewnętrznych i Promocji Urzędu Gminy w Woli Krzysztoporskiej.
Rolnicy z terenu gminy właściwie zebrali już z pól zboże. Martwią się jednak ci, którzy mają uprawy kukurydzy. Pojawiają się sygnały, że ta zaczyna schnąć (mimo że jej zbiory to dopiero koniec września – początek października) i tu mogą pojawić się straty. - IUNG-PIB zaleca stałe monitorowanie raportów w tej sprawie – dodaje przedstawiciel Urzędu Gminy.
Burze, które przeszły nad naszym regionem w ostatni weekend niewiele zmieniły, jeśli chodzi o sytuację hydrologiczną. Niezbędne są bowiem obfite, jednostajne, kilkudniowe opady.