Na co dzień nie myślimy zbyt długo o stopach, zwłaszcza, że są one zakryte skarpetami i butami przez większą część roku. Co więcej, dbałość o stopy kojarzy nam się zwykle z kremem do stóp, lakierem do paznokci i pedicurem. Tymczasem opieka nad stopami powinna sięgnąć dużo dalej. Dziś coraz więcej kobiet młodych boryka się z haluksami, czyli kostkami przy dużym paluchu z boku stopy.
Przede wszystkim kupujmy wygodne obuwie. Lepiej mieć jedną, dwie pary butów skórzanych, dobrze wyprofilowanych niż pięć par modnych, tańszych, ale zniekształcających nasze stopy. Zabójcze są buty wąskie, w których palce stóp są po prostu zgniecione. Również wysoki obcas niszczy nasze stopy. Najlepszy jest wysokości od 2 cm do 5 cm, płaskie obuwie wcale nie jest zdrowe. Wysoki obcas powoduje przeciążenie przedniej części stopy (przodostopia), a buty z ostrym czubkiem zwiększają ucisk na paluch i łuk poprzeczny stopy. Doprowadza to do deformacji palców i płaskostopia poprzecznego, pojawiają się haluksy i ból. Nasze stopy wyglądają brzydko, trudno kupić obuwie. W tej sytuacji, póki zmiany są małe, powinniśmy udać się do ortopedy, ale przede wszystkim kupić inne obuwie i zastosować wkładkę odp. na płaskostopie poprzeczne (dostępne w sklepach medycznych i sieciach sklepów drogeryjnych). Cuda też potrafią zdziałać, zwłaszcza na początku, aparaciki zakładane na noc, na paluch, korygujące haluksy. W miarę możliwości, gdy jesteśmy nad morzem na urlopie, chodźmy też boso po piasku to gimnastykuje stopy.