- Pozwoliłem sobie do Państwa napisać w związku z bulwersującym wnioskiem, jaki złożyła część mieszkańców mojego bloku nr 2 na ulicy Wysokiej 3 - tak zaczyna swój list mieszkaniec owego bloku. Wniosek ten, jak można dowiedzieć się z listu i ankiety wysłanej do mieszkańców przez PSM, złożyło kilka osób z klatki nr III i IV. Pytanie nasuwa się samo. Czy kilka osób powinno mieć aż taki wpływ na rzeczywistość, aby zlikwidować ów plac zabaw? Nieoficjalnie wiadomo (oficjalnych informacji ze strony PSM nie udało nam się uzyskać), że większość chce pozostawienia placu, ale czy tym razem większość głosów zawsze zwycięży?
W lipcu 2008 roku lokatorzy jednego z piotrkowskich osiedli nie mieli takiego przywileju jak ankieta. Boisko do gry w piłkę zlikwidowano na prośbę jednego z mieszkańców. Postanowiono zdemontować bramki, kosz, a także ławki.
Podobna interwencja prasy miała miejsce w czerwcu 2012 roku. Wtedy chodziło o plac zabaw na osiedlu 35-lecia przy ul. Emilii Plater. Skończyło się na zapewnieniach, że to tylko renowacja.
Wątpliwości budzi też powoli demontowany plac przy Al. Armii Krajowej 35. W tej chwili miejsce do zabaw w części jeszcze funkcjonuje. Jest zjeżdżalnia i huśtawka, ale rozebrano ogrodzenie, zlikwidowano piaskownicę (choć dzieci nadal bawią się w rozrzuconym piasku, z którego teraz swobodnie mogą “korzystać” zwierzęta). Komuś przeszkadzały również ławki, więc już ich nie ma. Reszta obiektu zostanie prawdopodobnie przeniesiona kilkaset metrów dalej.
- To było naprawdę fajne miejsce dla dzieci – zjeżdżalnia, huśtawki, piaskownica, wszystko ogrodzone (żeby z piaskownicy nie korzystały psy i koty), w środku ławeczki dla rodziców pilnujących dzieci. Poza tym to był teren miedzy blokami, więc starsze dzieci można było wypuścić na plac zabaw i obserwować je z okien. W pobliżu są wieżowce, bloki, naprawdę wiele dzieci z niego korzystało – mówi pani Zofia (babcia kilkorga wnucząt), która mieszka w bloku przy likwidowanym placu zabaw. - Ale zdaje się, że coś się nie spodobało kilku paniom z bloku (podobno dzieci zachowują się zbyt głośno) i pojawił się wniosek o likwidację placu. Pani ze spółdzielni kazała wypełniać mieszkańcom ankietę, czy plac nam przeszkadza. Oczywiście z mężem napisaliśmy, że nie, bo przecież kiedyś też mieliśmy dzieci, teraz mamy wnuki i wiemy, że dzieci gdzieś muszą się bawić, biegać, nawet krzyczeć. Ale niektórym tutaj wszystko przeszkadza: plac zabaw, ławki, przeszkadzały też drzewa, więc sporo wycięto, teraz podobno jest coś nie tak z chodnikiem... – kwituje pani Zofia.
Podobnego zdania są mieszkańcy bloku przy ul. Wysokiej 3. – Trzeba zażegnać ten konflikt. Konflikt pokoleń. Starsi ludzie zapomnieli o tym, że oni też kiedyś byli dziećmi, że sami dzieci mieli. Teraz chcą ciszy i spokoju, ale co mają zrobić młodzi rodzice i ich pociechy? Z drugiej strony młodsze pokolenie powinno pamiętać o szacunku i zachowaniu podstawowych zasad kultury – mówi 82-letnia mieszkanka osiedla. Podkreśla także, że plac zabaw jej nie przeszkadza. Przekonuje innych mieszkańców swojego bloku, by nie doprowadzili do likwidacji obiektu. Sugeruje jednak, żeby zamiast usuwać plac zabaw, wystosować pismo do rodziców dotyczące wychowania ich dzieci. – Rodzice! Zwracajcie większą uwagę na dzieci. Żeby zbytnio nie hałasowały, nie rzucały piłkami w okna, nie były wulgarne – apeluje.
Jaką decyzję w tej sprawie wyda Piotrkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa? Tego oficjalnie nie wiadomo. Zastępca prezesa ds. techniczno-eksploatacyjnych jest obecnie na urlopie. Kierownik nie może, bez zgody prezesa, wypowiedzieć się na ten temat. Aby uzyskać od niego informacje, należy wypełnić wniosek, poczekać na decyzję i w razie zgody, umówić się na rozmowę. Całość może potrwać około tygodnia, dwóch. Prezes zaś nie chce w tej sprawie udzielić komentarza, tłumacząc się brakiem wiedzy na ten temat (mimo że jego podpis widnieje pod ankietą).
Na jedyny komentarz udało się namówić dwóch członków Rady Nadzorczej PSM-u. Ich opinia daje nadzieję tym, którzy plac zabaw chcą zostawić. - Nie wiemy nic na temat wniosku mieszkańców ani ankiet ze Spółdzielni. Problem ten będzie zapewne poruszony na najbliższej Radzie Nadzorczej. Likwidacja placów zabaw nie leży w interesie PSM-u. Staramy się raczej budować nowe lub modernizować stare, tak aby spełniały wszystkie wymogi bezpieczeństwa. Plac zabaw może być ewentualnie przeniesiony w wypadku większej inwestycji, która jest zaplanowana na tym terenie. Mimo protestów mieszkańców, obiekt nie powinien być zlikwidowany – zapewniają Ryszard Szczepański oraz Czesław Pawlikowski.
Problem pozostaje więc otwarty. O dalszych decyzjach (jeśli takowe zapadną) będziemy informować.
Aleksandra Grodek