Spieszył nam z pomocą, gdy było niebezpiecznie, z otuchą, gdy było ciężko

Strefa FMKraj Poniedziałek, 31 sierpnia 202020
W 40. rocznica powstania wolnego związku zawodowego NSZZ "Solidarność", gościem poniedziałkowego programu "O tym się mówi" w Radiu Strefa FM był Jacky Challot, czyli francuski "Przyjaciel Solidarności" lub "Jacky do zadań specjalnych". Rozmówca Marcina Cecotki w latach 80-tych, jako młody francuski urzędnik zaryzykował własną wolność, aby nieść pomoc polskiemu podziemiu jako kurier w imię walki o prawa człowieka.
fot. znak.com.pl fot. znak.com.pl

- W 1980 roku pracowałem w regionie paryskim i jednocześnie byłem działaczem związku zawodowego, więc w naturalny sposób, kiedy wybuchły strajki w Gdańsku to mnie to zainteresowało. Kilka miesięcy później w regionie, z którego pochodzę zorganizowano festiwal kina polskiego, którego celem było zapoznanie się z krajem właśnie przez kinematografię. Odkrycie takich mistrzów jak Wajda, Kawalerowicz czy Kieślowski to był dal mnie szok. To była rewelacja! - opowiada o swoich pierwszych doświadczeniach związanych z Polską, Jacky Jean Etienne Challot. 

 

Niedługo później, w 1981 roku nasz bohater wraz z koleżanką i kolegą zdecydowali się pojechać do Polski. Pozyskali odpowiednie kontakty i ruszyli prywatnym samochodem osobowym do Szczecina z darami zebranymi we Francji. Trwał jeszcze wtedy tzw. "karnawał Solidarności", więc pierwsza podróż była legalna, ale trasa była nietypowa. W celu ominięcia NRD jechali przez RFN, Danię i promem do Świnoujścia. 

 

- Polska to była wówczas krajem kontrastów. Trwała niesamowita atmosfera "karnawału Solidarności" i mieliśmy fascynujące spotkania z działaczami "S", a jednocześnie zderzało się to z szarością życia codziennego, widoczną w witrynach sklepowych oraz architekturze - wspomina Jacky Challot. 

 

Po wprowadzeniu stanu wojennego Jacky dalej chciał pomagać opozycji, ale pojawił się problem w postaci likwidacji wiz turystycznych. - Dowiedzieliśmy się niedługo później, że można dostawać wizy, aby przewozić transporty humanitarne, więc bardzo szybko po naradzie naszego związku zdecydowaliśmy się na pierwszy konwój - mówi.

 

Później "francuski Przyjaciel Solidarności" dowiedział się, że polska emigracja polityczna, na czele z Jerzy Giedroycem zakupiła samochód i zdecydował się pracować dla niej jako kierowca przewożący nielegalną kontrabandę. -  To była taka furgonetka chłodnia. Przewoziłem przede wszystkim powielacze, części i tusz do maszyn drukarskich, ale także zakazaną literaturę - wymienia. 

 

Podczas jednego z transportów, 23 marca 1984 roku Jacky został zatrzymany i trafił do aresztu, w którym spędził 4 miesiące. - Miałem szczęście, że aresztowano mnie na granicy, zanim nawiązałem kontakty z ludźmi. W razie wpadki miałem przygotowany przez Mirka Chojeckiego dobry scenariusz, że wiedziałem o nielegalnym sprzęcie, ale nie znałem osób, do których miał trafić, bo znał je inny Francuz, którego nazwisko mogłem nawet podać, bo on rzeczywiście istniał - wspomina. 

 

Przebywał w areszcie przy ul. Kaszubskiej, a więźniowie dobrze go traktowali. Podobno pierwszy zwrot, jakiego się nauczył, to "kopsnij szluga". W działania na rzecz uwolnienia Challota bardzo szeroko zaangażowali się francuscy intelektualiści i ludzie kultury na czele z Simone Signoret czy bardziej znanym Gérardem Depardieu. Skazano go na 2 lata więzienia, ostatecznie został uwolniony, ale dostał zakazu wjazdu do PRL przez 10 lat. 

 

Powrócił do Francji. W 1987 zupełnie przypadkiem poznał Polkę, którą później poślubił. Obecnie biegle mówi po polsku. Do naszego kraju przyjechał ponownie już w latach 90-tych. Został uhonorowany Medalem Wdzięczności, ustanowionym przez Europejskie Centrum Solidarności. Na odznaczeniu widnieje tytułowa sentencja: "Spieszył nam z pomocą, gdy było niebezpiecznie, z otuchą, gdy było ciężko". 

 

Więcej na temat bohatera artykułu dowiecie się z książki Radosława Ptaszyńskiego "Jacky Jean Etienne Challot. Przyjaciel Solidarności"

POLECAMY


Zainteresował temat?

2

1


Komentarze (20)

Szanowni czytelnicy, na czas trwania ciszy wyborczej wyłączyliśmy możliwość publikacji komentarzy, możliwość ta powróci po jej zakończeniu. I pamiętaj - 21 kwietnia widzimy się na wyborach! – Redakcja ePiotrkow.pl

Komentowanie zostało wyłączone.
nali ~nali (Gość)31.08.2020 18:50

Za komuny nikt nie wierzył w super obietnice i piękny kraj ale obecnie za 500+ stał się cud mamy 13ste emerytury z pieniędzy emerytów mamy 500+ z podatków za życie oraz mamy największe zadłużenie kraju ale nasi super ekonomiści z ławki osiedlowej widzą inne liczby. Pozdrawiam i czekam aż mądry i pazerny naród wspomni słowa że z pustego się nie naleje.

33


falio ~falio (Gość)31.08.2020 14:48

Przy obecnej władzy możemy przenieść sie w tamte czasy i będzie znowu potrzebny zryw aby wróciła normalność.

113


epe ~epe (Gość)01.09.2020 09:51

słuchałem na żywo. dobra rozmowa

10


gość ~gość (Gość)31.08.2020 14:28

Tak jest wszędzie zawiść ,podlosc,nienawiść.Mnie najbliższy sąsiad zniszczył życie.A pomagałem przez rok finansowo bo miała długi.Zeby nie moja pomoc nie było by co do garnka włożyć.I dostałem tak po tyłku od tej osoby że szkoda gadać.

50


gość ~gość (Gość)31.08.2020 14:06

Za komuny było lepi.

62


nnn. ~nnn. (Gość)31.08.2020 13:21

Oj płynęły do Polski pieniądze szerokim strumieniem. Sami Amerykanie /CIA/przyznają dzisiaj ,że wpompowali wtedy w Polskę jakieś 40-50 mln dolarów ,kwota na tamte lata niesamowita. Nie zawsze docierały te pieniądze do potrzebujących. Wędrowały przez różnych pośredników nie zawsze uczciwych. Bo Amerykanie robili to nielegalnie. Do tego różne datki od osób , fundacji i organizacji prywatnych. Przez ręce KK ile pieniędzy przeszło. A dary w postaci konserw ,soków i innej żywności. A nawet alkohol. Niektóre parafie pękały od ich nadmiaru...A dzisiaj ci Panowie z pod znaku "S" żrą się jak nigdy dotąd.....

100


gio ~gio (Gość)31.08.2020 14:52

Gdyby nie w tamtych latach Polak nie był papieżem to te Bolki i Lolki nic by nie zdziałały

112


Adamo ~Adamo (Gość)31.08.2020 13:34

I co z tego?? Teraz Wałęsa i inni działacze Solidarności to zdrajcy! Prawdziwym bohaterem jest prezes Jarosław Kaczyński , który nie wiadomo co zrobił ale jest bohaterem. Reszta to zdrajcy! Tak wygląda Polska. Nic nie potrafimy tylko się kłócić. Sąsiedzi zacierają ręce jak zwykle.

87


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat