...Kierowcy byli zadowoleni. Nie musieli czekać w długich kolejkach na opuszczenie skrzyżowania, ruch naturalnie się rozładowywał. Do czasu jednak, gdy w ubiegły wtorek (10 stycznia) piotrkowska drogówka nie rozpoczęła rozdawania w tym miejscu mandatów. Wtedy temat skrzyżowania powrócił. Oburzeni mieszkańcy osiedla żądają zmian.
Co tak zbulwersowało kierowców skręcających ze Słowackiego w lewo (w osiedlową uliczkę naprzeciw Zamenhofa)? Mandaty za skręt w lewo właśnie. Okazuje się, że znak postawiony na skrzyżowaniu zabrania tego (obowiązuje nakaz jazdy prosto). - Faktycznie jest, tylko po co? Żeby utrudnić nam życie? - pytają zdenerwowani mieszkańcy.
- Po południowej stronie wspomnianego skrzyżowania usytuowane są takie nieruchomości, jak: blok nr 201 (wieżowiec) przy ul. Słowackiego 144, DH „Merkury”, blok nr 72 (wieżowiec) przy ul. Słowackiego 150/152, blok nr 71 (wieżowiec) przy ul. Słowackiego 154/158, blok nr 70 (wieżowiec) przy ul. Słowackiego 160/162. Mieszka tam kilkaset rodzin, z których prawie każda posiada samochód, a niektóre dwa i więcej. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat mieszkańcy tych bloków, wracając do domu z centrum miasta, jadąc ulicą Słowackiego, wykonywali manewr skrętu w lewo na tym właśnie skrzyżowaniu. W jakiejś części robili to również mieszkańcy czteropiętrowych bloków stojących przy ulicy 9 Maja, którzy parkują swoje pojazdy na terenie przyległym do południowego szczytu bloku nr 72. Ostatnie działanie policji wywołało falę krytyki ze strony większości kierowców. Formułowane są zarzuty, że znak ten został postawiony bez jakiejkolwiek konsultacji z mieszkańcami tego rejonu i innymi, którzy prowadzą w tym rejonie działalność gospodarczą, a ponadto, że działania represyjne podjęto bez uprzedzenia – mówi radny Rady Miasta Jan Dziemdziora.
- Wspomniany znak nakazu jazdy prosto powoduje, że mieszkańcy po przejechaniu skrzyżowania ulicy Słowackiego z Zamenhofa powinni jechać kilkaset metrów dalej, a następnie zawrócić na skrzyżowaniu ulicy Słowackiego z ulicą Kołłątaja bądź też na tym skrzyżowaniu skręcić w lewo i przez kilkaset metrów wracać z powrotem, jadąc po terenie parkingu, lub wybrać inne, nie mniej uciążliwe rozwiązanie, jak przejazd przez teren prywatny przed DH „Merkury”, który jest możliwy w porze, kiedy są otwarte stoiska handlowe. Ten temat trzeba podjąć niezwłocznie – dodaje radny.
Każą nam wchodzić przez płot
- Nie wiem, kto i po co postawił ten znak. Zawsze tędy jeździliśmy. Tak się utarło. A znak pojawił się chyba po to, żeby nam utrudnić życie. Jaki kawał drogi trzeba jechać dalej i później manewrować po parkingach, żeby dojechać pod swój blok. Tłumaczenie, że możliwość skrętu w lewo tamowałaby ruch, to bzdura. Kierowcy tak jeżdżą i sporadycznie powstaje tutaj jakiś korek. Kiedyś nawet zwróciłem uwagę funkcjonariuszom w radiowozie, że skręcili w lewo, a w tym miejscu jest nakaz jazdy prosto. Ci przyznali, że znaku nie zauważyli – mówi piotrkowianin Krzysztof Daras.
- Ten znak to jest jedno wielkie nieporozumienie. Np. dojazd do bloku nr 211 jest straszliwie utrudniony. Jeżeli zamknięty jest parking przy „Merkurym”, trzeba jechać gdzieś przez parkingi. To tak, jakby do domu wchodzić przez płot. To głupota – nic więcej - dodaje Henryk Grabowiecki – również mieszkaniec tamtych rejonów miasta.
- Bez przesady, wcale nie większość kierowców skręca tam w lewo. Dopóki jest znak, policja będzie karała za nieprzestrzeganie przepisów ruchu drogowego. Również policjanci skręcający tam w lewo popełniają wykroczenie. Zgłaszaliśmy już kiedyś ten temat na Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Znak pojawił się w czasie, gdy powstał projekt dla kompleksu skrzyżowań wokół Focusa (Kostromska – Modrzewskiego, Słowackiego – Kostromska i Słowackiego – Zamenhofa). Uznano wówczas, że skręt w lewo będzie blokował pozostałych uczestników ruchu. Kierowcy twierdzą, że rozwiązanie jest złe. Stanowisko KBRD jest inne – na razie niezmienne. Jeżeli w przyszłości decyzja Komisji byłaby inna, znak dopiero wtedy zostanie usunięty – mówi naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Piotrkowie Artur Szczegielniak.
W tej chwili Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji w Piotrkowie nie chce komentować całej sprawy. - Temat znaku zostanie ponownie rozpatrzony na najbliższym posiedzeniu Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego - zaznacza Ryszard Żak – kierownik miejskiego działu utrzymania dróg.
O efektach tych rozmów z pewnością poinformujemy.
Janusz Kaczmarek
- W Akademii Piotrkowskiej zebrano ponad 21 litrów krwi
- Wypadek z udziałem nauki jazdy na Narutowicza
- W mieszkaniu miał ponad 170 gramów narkotyków
- Czad zabił dwóch mężczyzn
- 106. rocznica odzyskania niepodległości upamiętniona także w Moszczenicy
- To był historyczny dzień niepodległości w gminie Sulejów
- Anna Milczanowska nowym prezesem okręgu piotrkowskiego PIS
- Burmistrz Sulejowa podsumowuje i planuje
- Weź udział w konkursie, dostań dodatkowe punkty