Pan Zdzisław kupił posiadłość, na terenie której działał skansen, 12 lat temu. Na strychu znalazł trochę zabytkowych rzeczy i uznał, że szkoda to spalić czy wyrzucić. - Przeszedłem po wsi, popytałem ludzi o stare eksponaty, które nie są im potrzebne. Znieśli mi ich bardzo dużo. Odwiedziłem też Łazy Duże, to w końcu Skansen Ziemi Łazowskiej! - mówi.
Co konkretnie znajduje się w kolekcji pana Zdzisława? Zabytkowe wagi, praski do sera, żelazka, pachołki do ściągania butów, kołyska, przyrządy do czesania lnu, łopaty do wyciągania chleba, cep, garnki gliniane, lampy... A także dzieła sztuki. - Chciałem umieścić na jednej ze ścian wszystkie obrazy, które ludzie trzymali na strychach - mówi.
Zbiory Żurka nie ograniczają się jednak do kojarzonych typowo ze wsią narzędzi. - Mam też kolekcję odbiorników radiowych z epoki słusznie minionej. Kiedyś były to hity, dziś to wyłącznie zabytki – zauważa i wskazuje na niewielki odbiornik Pionier, na którym – jak mówi – jeszcze jego ojciec słuchał Radia Wolna Europa.
Pan Zdzisław cały czas apeluje do mieszkańców miejscowości, by dzielili się pamiątkami przetrzymywanymi w piwnicy czy na strychu. - Dla wielu osób to może być trudne, ale jeśli nie będą takich rzeczy konserwować i cały czas trzymać w wilgoci, to wszystko zgnije i zostanie zapomniane. Inni z kolei wyrzucają eksponaty, bo mówią: "wolałem to spalić, bo nikomu to niepotrzebne". Takie uroki mojego zbieractwa – uśmiecha się. Jak dodaje założyciel skansenu, lubi być pożyteczny. - Kiedyś Koło Gospodyń Wiejskich jeździło na rożne imprezy, dożynki i tym podobne. Zawoziłem je swoim busem, wykonałem namioty czy półki, by miały na czym prezentować swoje wystawy – wyjaśnia. I tym razem chce wykazać się duchem obywatelskim. Pragnie bowiem bezpłatnie użyczyć teren posesji gminie, tak by można było stworzyć świetlicę. Kupił nawet stół bilardowy, by mogła korzystać z niego młodzież. - Czy świetlica, czy skansen – nakłady ze strony gminy nie byłyby jakieś wielkie. Jednak od roku urzędnicy gminy Sulejów ciągle odprawiają mnie, mówiąc że szukają odpowiednich rozwiązań i cały czas konsultują sytuację z prawnikami. I tak od roku – skarży się.
- To świetna koncepcja, historia kultury naszej wsi musi być eksponowana. Jestem za, ale wiążą się z tym drobne problemy prawne. To inicjatywa całkowicie prywatna. Urząd nie bardzo może wspomóc tego rodzaju inwestycje. Cały czas szukamy odpowiedniej formuły prawnej – mówi burmistrz Sulejowa.
Trudno przewidzieć, jak skończą się negocjacje pomiędzy Żurkiem a gminą Sulejów. Pewne jest jednak jedno – niezliczone eksponaty zgromadzone przez mieszkańca wsi Łazy – Dąbrowa po prostu trzeba zobaczyć.
Tekst i fot. mj