- Nie mogę wypłynąć, mam łódkę z balastem. W tej chwili nie mogę wypłynąć, bo jest bardzo źle. Ktoś powinien nas o tym uprzedzić. Łódki się niszczą, te które zostały, wiszą na cumach - mówi pan Zbigniew z „Julitki".
- Woda została spuszczona z Zalewu, ponieważ naprawiane są wały przeciwpowodziowe w podklasztorzu - powiedział Tadeusz Bienias - kierownik Zarządu Wodnego w Smardzewicach. - W zasadzie przestaliśmy spuszczać wodę. Musieliśmy zrobić trochę miejsca, by wykonać roboty przy wyrwach - zaznacza kierownik.
Żeglarze mają pretensje o to, że nikt nie poinformował ich o tym, że będzie mniej wody i nie mieli możliwości odpowiednio zareagować, jednak wiceburmistrz Sulejowa - Jan Andrzejczyk nie zgadza się z takimi opiniami. - Myślę, że każdy rozsądny człowiek mógł się takiej sytuacji spodziewać. Głośno było o uszkodzeniach wałów, poziom wody musiał być więc obniżony, by ubytki naprawić - argumentuje - Andrzejczyk.
Taka sytuacja może potrwać nawet do pierwszych dni sierpnia. Więcej na ten temat w Faktografie Strefy FM po 14.10.