Marta Walak, dyrektor Muzeum potwierdza wyłącznie, że dziś, podczas wykonywania obowiązków na cmentarzu doszło do zdarzenia, w wyniku którego radny trafił do szpitala.
Z nieoficjalnych źródeł udało nam się ustalić, że do wypadku doszło na cmentarzu prawosławnym, gdzie Piotr Gajda upadł prawdopodobnie na szklany znicz albo jakiś inny ostry przedmiot metalowy lub drewniany, który wbił mu się w brzuch. Z obrażeniami trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację.
Wiemy, że radny jest już po zabiegu. Jest przytomny i czuje się dobrze. Okazało się, że rana nie drąży dalej niż do otrzewnej, zatem nie zagraża życiu.
Pierwszej pomocy poszkodowanemu udzielili strażacy. Jak informuje mł. bryg. Wojciech Pawlikowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Piotrkowie, strażacy zostali wezwani do interwencji na cmentarzu, ponieważ w chwili zdarzenia nie było wolnej karetki pogotowia, która mogłaby przyjechać do ofiary wypadku.
Na miejscu okazało się, że ranna osoba została już umieszczona w samochodzie osobowym. Aby nie wyjmować jej już z auta, dowódca podjął decyzję o eskortowaniu samochodu osobowego do szpitala, dzięki czemu ranny szybciej trafił pod opiekę medyków. Dodatkowo dwóch strażaków wsiadło do auta, w którym była ranna osoba - informuje mł. bryg. Wojciech Pawlikowski.
Okoliczności wypadku będą szczegółowo badane. Więcej informacji podamy po uzyskaniu oficjalnego potwierdzenia przebiegu wydarzeń.