- Chcielibyśmy wyrazić naszego stanowisko wobec zaistniałej sytuacji oraz niezadowolenie z tego, co się dzieje w mieście. Nie rozumiemy decyzji prezydenta. Uważamy, że pomysł zwolnienia pana Sokalskiego powstał już bardzo dawno. Był tylko jeden problem - nikt z Prawicy Razem nie był w stanie doprowadzić do końca rozbudowy piotrkowskiej sceny teatry im. Jaracza. W tej chwili powiedziano: „Panu już dziękujemy, teraz nasz człowiek będzie tym ośrodkiem zarządzał". Nie możemy tego zrozumieć. Jestem w tej chwili przewodniczącym komisji, która ma zbadać relacje między MOK-iem a Urzędem Miasta. Dotarliśmy do dokumentów, które wskazują na to, że od początku istnienia akcji „Wyciągami dzieci z bramy" władze miasta nie były jej zbytnio przychylne - powiedział Paweł Ciszewski.
- Pan prezydent własnymi ustami zapewniał nas na sesji Rady Miasta, że decyzji w sprawie dyrektora Sokalskiego jeszcze nie podjął. Okazało się, że kłamał. Ta decyzja, była podjęta już dawno. Jesteśmy przerażeni takim postępowaniem prezydenta. Zlekceważył on Radę Miasta, zapewniając ją, że z dyrektorem MOK-u będzie jeszcze rozmawiał. Chcielibyśmy mocno zaznaczyć, że jest to kolejny dyrektor placówki odwołany w niezrozumiałych okolicznościach - dodał Bronisław Brylski.
Radny Marek Konieczko dodał również, że nie oczekuje na wielkie wyjaśnienia. - Zarówno ja, jak i każdy mieszkaniec chciałby wiedzieć, dlaczego prezydent podejmuje taką, a nie inną decyzję. Prezydent ma takie prawo, natomiast bez wielkich słów, chcemy od niego usłyszeć, dlaczego?