Młody kierowca wracając z dyskoteki zatrzymał się ok 25 metrów przed oznakowanym radiowozem, wraz z pasażerem wysiadł z hondy civic, wyrzucił kluczyki i nie zamykając nawet drzwi w towarzystwie kolegi zaczął szybko odchodzić w kierunku pobliskich pól. Policjanci natychmiast postanowili wyjaśnić tę sytuację. Szybko się okazało, że 24-letni mieszkaniec powiatu łódź-wschód kierował swoją hondą mając ponad promil alkoholu w organizmie. Nie miał też prawa jazdy, gdyż zostało mu ono odebrane w związku z orzeczonymi dwukrotnie w ostatnich latach zakazami prowadzenia wszelkich pojazdów. Ten ostatni obowiązywał do stycznia 2010 roku.
Jak się okazało młody mężczyzna ma na swoim koncie także inne przewinienia.
Numery rejestracyjne hondy były przyporządkowane do innego pojazdu. Młodzieniec ze względu na brak ubezpieczenia OC postanowił to "zatuszować" przykręcając tablice rejestracyjne od fiata swojego ojca. Na koniec kontroli mundurowi pod jednym z siedzeń w pojeździe znaleźli dilerkę z amfetaminą. W związku z tym młody kierowca wraz z 18-letnim kolegą z Łodzi trafili do policyjnego aresztu. W trakcie prowadzonych czynności policjanci z sekcji do walki z przestępczością narkotykową zatrzymali jeszcze jedną osobę, 18-latka z powiatu łódź-wschód i wyjaśniają źródło pochodzenia zabezpieczonych narkotyków. 24-latkowi grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Otrzyma on również karę pieniężną za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC, po przekazaniu do Funduszu Gwarancyjnego sporządzonej przez policjantów dokumentacji.