16 maja 2008 roku, podczas spotkania delegatów OZPN Piotrków Dariusz Dzwonnik, popierając innego kandydata na prezesa związku, dyskredytował jego rywala Stanisława Sipę. Padały mocne słowa. Dzwonnik, zdaniem Sipy, pomówił go, że ten, będąc pracownikiem SB, zamykał i przesłuchiwał niewinnych ludzi oraz że prowadząc kampanię wyborczą, kupował głosy delegatów klubowych, umarzając zadłużenia klubów wobec okręgu, oświadczył, że jako nowy prezes okręgu może zarabiać 10 tys. złotych. Prezes OZPN skierował do sądu sprawę karną z oskarżenia prywatnego. Z dwóch zarzutów Dzwonnik został uniewinniony. Za trzeci czyli oskarżenie o kupowanie głosów został uznany za winnego, ale sąd warunkowo umorzył postępowanie. Musi tylko zapłacić koszty procesu i adwokata Sipy.
- Cieszę się, że ta sprawa wreszcie się skończyła - powiedział nam prezes OZPN Stanisław Sipa. – Trwało to dość długo, na pewno wiele mnie kosztowało.
Cieszę się z jednego. Nie z tego, że pan Dzwonnik jest ukarany, bo to nie o to chodzi, ale z innego powodu. Może wreszcie ten pan przestanie oczerniać, ubliżać, poniżać ludzi. Może zrozumie, że tego typu zachowanie nie może być bezkarne.
- Stanisław Sipa wprowadza ludzi w błąd, ponieważ sąd nie skazał mnie tylko uznał za winnego pomówienia i warunkowo umorzył postępowanie - powiedział nam z kolei Dariusz Dzwonnik.
- Dla mnie najważniejsze jest to, że opinia publiczna dowiedziała się w jakiej formacji pracował prezes OZPN (był chorążym Służby Bezpieczeństwa i prowadził tajnych współpracowników; były to działania mające na celu inwigilację opozycji solidarnościowej).
- Z pokorą przyjmuję natomiast werdykt sądowy, ale nie mam w zwyczaju komentować decyzji wymiaru sprawiedliwości - dodał prezes Dzwonnik.
Konflikt obu panów prezesów ma jeszcze kilka innych wątków sądowo - prokuratorskich.