- Była bardzo osłabiona, miała podwyższoną temperaturę. Prawdopodobnie ktoś przywiązał ją do drzewa, ale udało się jej uwolnić – tłumaczy Łukasz Milczarek z piotrkowskiego schroniska.
Zwierzę czeka teraz na nowego właściciela. Milczarek zastrzega jednak, że charty to dość specyficzne psy. - Lubią dużo biegać i wymagają większego poświęcenia i urozmaicenia. Nie nadają się do bloku, potrzebują dużego podwórka.
Tym, którzy takich warunków nie spełniają, przypominamy – w piotrkowskim schronisku na adopcję nadal czeka około 190 innych, czekających na kochających właścicieli psiaków.