- Policjanci ustalili, że kobieta wyszła z domu pozostawiając swoje dzieci u sąsiadki. W późnych godzinach wieczornych zaniepokojony mąż, po tym jak odebrał od żony informację na telefon komórkowy, powiadomił policję. 38-latka początkowo kilkakrotnie kontaktowała się z mężem. Funkcjonariusze natychmiast podjęli intensywne czynności zmierzające do odnalezienia 38-latki. Kierujący akcją zaangażował patrole ponadnormatywne, przewodników z psami tropiącymi i funkcjonariuszy pionu operacyjnego. Policjanci dokładnie sprawdzali miejsca, gdzie przypuszczalnie mogła znajdować się 38-latka. Rozmawiali z rodziną i sąsiadami. Podczas zdecydowanych i wnikliwych działań piotrkowscy stróże prawa około godziny 23.15 w rejonie ulicy Moryca zauważyli odpowiadającą rysopisowi kobietę - informuje Ewa Drożdż z KMP w Piotrkowie.
Podobny alarm powtórzył się dzień później o godzinie 10.30. Tym razem matka zgłosiła zaginięcie swojego 44-letniego syna. Z jej relacji wynikało, że mężczyzna wyszedł z domu między godziną 11.00- 12.00 i przez kilkanaście godzin nie nawiązał kontaktu z rodziną
Następnego dnia około godziny 15.40 na podstawie posiadanych ustaleń funkcjonariusze dotarli do mężczyzny. Piotrkowianin cały i zdrowy wrócił do domu.