Głównym motywem jest chęć ich humanitarnego traktowania -Niektórzy uważają, że ryby nie czują. Jest to bzdura, ponieważ nawet naukowcy potwierdzają, że to zwierzę też odczuwa ból. Bardzo ciężko jest odtworzyć w sklepie odpowiednie warunki dla ich hodowli, co widać gołym okiem. Baseny są przepełnione, czasem nawet ryba pływa na rybie, jest bardzo słabe napowietrzenie. Nie jesteśmy absolutnie przeciwni sprzedaży karpi na święta. Jak najbardziej popieramy zakup np. płatów karpiowych. Nie zawsze ryba na wigilijnym stole musi wiązać się z cierpieniem – powiedział Maciej Kozielewski, z piotrkowskiego oddziału fundacji Viva.
Decyzję o rezygnacji ze sprzedaży podjęły m.in. Biedronka czy Lidl. Nie oznacza to jednak, że zwolennicy karpia nie będą mieli możliwość zakupu tej ryby. W każdym sklepie można nabyć gotowe płaty karpiowe, filety czy ryby patroszone - Takie rozwiązanie pozwala na dostarczenie klientom gotowego do obróbki termicznej karpia, oprawianego w warunkach produkcji z zachowaniem zasad humanitarnych - powiedziała Aleksandra Robaszkiewicz, Communications Manager Lidl Polska - Co więcej, przetwarzając czy oprawiając samodzielnie karpia, odrzucamy ok. 50-55% jego masy. Warto więc kupić świeżą rybę w płatach i tym samym zapłacić tylko za mięso do spożycia – dodaje.
Już od lat przyjmuje się, że jedną z podstawowych potraw, które muszą znaleźć się na świątecznym stole, jest karp – Tak naprawdę wzięło się to jeszcze z czasów PRL-u. Wtedy niestety panował deficyt żywności, a warunki hodowli, jak i utrzymania karpia były niewielkie. Ich ceny na sklepowych półkach były niskie, stąd też tak wielkie zainteresowanie – dodał Maciej Kozielewski. Z roku na rok jednak popularność tej ryby zdecydowanie maleje. Z raportu Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Rynek rolny—marzec 2018, wynika, że Polacy obecnie najchętniej sięgają po łososie, pstrągi, morszczuki i makrele.