- Kiedy ponad cztery lata temu składałam wniosek o przyznanie mieszkania socjalnego, pracowałam jako kasjerka w Carrefourze na pół etatu. Ale co to jest 500 zł... - kobieta zawiesza głos, opowiadając, że wreszcie znalazła pracę na cały etat. - Chciałam dla dzieci dobrze... żeby jadły, żeby je ubrać... Ale gdybym wiedziała, że to obróci się przeciw nam, pewnie dalej byśmy wegetowali.
Pani Monika mieszka z dziećmi na 16 metrach kwadratowych w pomieszczeniu, które nawet trudno nazwać mieszkaniem. Kuchnia to wnęka, toaleta - wiaderko. Sypialnia i pokój dzienny - muszą zmieścić się na pozostałych paru metrach.
Aleksandra Tyczyńska
Więcej w najnowszym wydaniu POLSKA Dziennik Łódzki