Doświadczenie z poprzedniej kadencji na pewno pomoże (obecny prorektor pełnił już tę funkcję). Prof. Grzelak nie boi się drugi raz wchodzić do tej samej rzeki, bowiem - jak sam podkreśla - woda w tej rzece jest zawsze inna, tak samo jak sytuacja uczelni i zadania, które sobie stawia do zrealizowania.
- Dwuletni “okres karencji” był dobrym czasem na przemyślenia. Praca prorektora nie ogranicza się tylko do podpisywania dokumentów, ale polega na modernizacji działalności dydaktycznej i naukowej – mówi nowy - stary rektor.
Prof. Grzelak to typ naukowca. Lubi prowadzić badania historyczne, a 2 lata przerwy pozwoliły mu na realizację planów zawodowych.
Ze zmianą władzy wiązane są nowe nadzieje. Pierwszą z nich jest utworzenie prawdziwego klubu studenckiego. Do tej pory miejsce integracji żaków (sprowadzone co prawda do funkcji sali telewizyjnej), zostało zlikwidowane na rzecz rozbudowy archiwum. Nowy prorektor zapewnia, że wraz z oddaniem do użytku stołówki, do dyspozycji będzie również sala dla studentów, którą urządzi Samorząd Studencki.
Po drugie, rynek pracy już dawno jest przepełniony magistrami filologii polskiej, historii czy pedagogiki - kierunków od lat królujących w UJK, dlatego warto pomyśleć o utworzeniu nowych specjalności, które zachęciłby maturzystów do skorzystania z oferty piotrkowskiej uczelni. - Planujemy utworzenie nowej specjalności (fizjoterapia). W tym roku akademickim otworzyliśmy też nowy kierunek - bezpieczeństwo narodowe - oraz specjalność “pedagogika pracy socjalnej”. Kładziemy również nacisk na rozwój studiów podyplomowych, aby młodzież, która nie otrzyma pracy, mogła korzystać ze studiów podyplomowych, które dałyby nowe uprawnienia w innym zawodzie na bazie dotychczasowej edukacji - podkreśla prof. Czesław Grzelak.
Po trzecie kadra naukowa. Wykładowcy odwołują bez powodu zajęcia lub prowadzą je (zdaniem studentów) z mniejszym zaangażowaniem, traktując Piotrków jak prowincję. Nowy szef filii UJK zapewnia weryfikację kadry naukowej, a także obiecuje szukać młodych doktorów mających zapał i chęci do pracy na uczelni wyższej. – Tam, gdzie są największe braki wykładowców, dyrektorzy instytutów i dziekani wyjadą do szkół wyższych kształcących doktorów po to, aby zaproponować tym ludziom pracę w naszej placówce oraz zapewnić mieszkanie służbowe.
Wszystko po to, aby nie obciążać nadmiernie profesorów, którzy nie chcą prowadzić zajęć w wielu grupach.
Kolejna sprawa to uczelniany stadion, który teraz nie jest w dobrej kondycji, a mimo to przyciąga studentów. Postanowiono więc wraz z UM odnowić ten obiekt. - Z panem prezydentem doszliśmy do porozumienia, by wydzierżawić stadion Urzędowi Miasta w zamian za wybudowanie tutaj “Orlika” (boisko wielofunkcyjne – przyp. red.) – mówi prof. Grzelak.
Miejmy nadzieję, że rektor zdąży spełnić wszystkie obietnice, ponieważ będzie miał na to tylko dwa lata (jest to kadencja uzupełniająca).
Małgorzata Sajda