Jak wyjaśnia Leszek Heinzel, dyrektor OSiR-u, to efekt nieuregulowania zobowiązań finansowych klubu wobec Ośrodka Sportu i Rekreacji w wysokości ponad 7 tysięcy złotych. - Władze klubu zapowiadały, że oddadzą zaległe pieniądze, jeśli tylko otrzymają drugą transzę dotacji, której (jak już informowaliśmy) miasto na konto klubu nie przelało. Jestem zobligowany określonymi przepisami, które dotyczą finansów publicznych. Dlatego w tym momencie muszę podjąć takie, a nie inne kroki. Chodzi o rozwiązanie umowy z klubem. Proszę jednak zwrócić uwagę, że zrobiliśmy to w tak dogodnym czasie, abyśmy mogli się jeszcze dogadać. Jest czas, bo nie trwają jeszcze żadne rozgrywki. Zarząd może więc usiąść, porozmawiać i doprowadzić do tego, abyśmy mogli znów nawiązać współpracę - mówi Leszek Heinzel.
Zaskoczony prezes Concordii, Grzegorz Zielonka, twierdzi, że nic nie wie na ten temat. - Wiem tylko, że odbywają się rozmowy byłego prezesa Dariusza Dzwonnika z dyrektorem OSiR-u odnośnie przekazania przez pana Dzwonnika na rzecz OSiR-u lamp oświetlających boczne boisko. W ten sposób mieliśmy jako klub spłacić zobowiązania wobec OSiR-u.
Jak widać rozmowy nie przyniosły oczekiwanych efektów, co oznacza, że w tej chwili zawodnicy Concordii nie mogą korzystać z obiektów znajdujących się na terenie stadionu miejskiego.
We wtorek na stadionie miejskim Komitet Obrony Concordii zorganizował konferencję prasową. „Panie prezydencie Chojniak nie niszcz 103-letniej tradycji klubu sportowego Concordia. Nie niszcz sportowych marzeń dzieci i młodzieży” - Hasła o takiej treści pojawiły się na banerach przyniesionych przez członków komitetu.
- Apelujemy do władz miasta o wsparcie. Przede wszystkim większe wsparcie dla dzieci i młodzieży - mówił Daniel Rutowicz, inicjator Komitetu Obrony Concordii. Ruch Obrony Concordii poparli także radni Tomasz Sokalski oraz Katarzyna Gletkier, którzy również pojawili się na stadionie miejskim. Wraz z nimi o wsparcie apelowali rodzice chłopców, którzy grają w drużynach młodzieżowych Concordii. - Mój syn gra w Concordii od 11 lat. Chciałabym się zwrócić do wszystkich, żeby jednak rozpoczęli rozmowy dla dobra dzieci. Klub robi wiele dobrego dla najmłodszych. Jak mam wytłumaczyć 17-letniemu synowi, który od trzech miesięcy nie ma treningów, że już w piłkę nie będzie grał – pytała Magdalena Bąbol.
Do tego tematu Strefa FM powróci także w jednym z najbliższych wydań „Faktografu” Strefy FM.