Nic...poza kolejnymi parami butów, które po przejściu ulicą nadają się jedynie do wyrzucenia.
- Byliśmy odcięci od świata prawie przez całą zimę. Pług przejechał dwa razy. Śnieg był spychany tak, że nie można było przejechać. Dzwoniłem do Straży Miejskiej, nawet na policję, która się na naszej ulicy zakopała. Wtedy pług na nasza ulicę przysłano. Teraz, gdy śnieg stopniał, mamy błoto po kostki - mówi mieszkaniec ulicy.
MZDiK obiecuje, że sprawą się zajmie, ale nie od razu. - Jeżeli tylko pogoda na to pozwoli, nawierzchnia obeschnie przystąpimy do robót i będziemy profilować nawierzchnię. Ale trzeba czekać na poprawę pogody - zaznaczył Ryszard Żak.
Mieszkańcom ulicy Budki nie pozostaje nic innego jak uzbroić się w cierpliwość i zaopatrzyć w kalosze.