- Prokuratura zbada ewentualne wątki karne dotyczące weryfikacji samego wniosku o przyznanie dotacji, jak i weryfikacji realizacji zadania objętego unijnym dofinansowaniem - potwierdza Witold Błaszczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie. O szczegółach postępowania prokuratura nie mówi jednak ani słowa. Wiadomo, że firma Jerzego Sz. uczestniczyła w projekcie w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw (Działanie 2.2 Wsparcie konkurencyjności produktowej i technologicznej przedsiębiorstw). Projekt zakładał wdrożenie innowacyjnej technologii segregacji odpadów szklanych.
We wniosku o dotację unijną przedłożonym w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości Jerzy Sz. zobowiązał się do zakupu nowoczesnej linii technologicznej do sortowania i przetwarzania odpadów szklanych. - W rzeczywistości zakupione maszyny wykonane były ze starych odremontowanych urządzeń i elementów pochodzących z innych maszyn - informuje Małgorzata Matuszak z CBA. Dodaje, że faktury, które posłużyły za podstawę do dofinansowania, były fałszowane, a kwoty na nich wielokrotnie zawyżano.
Projekt został zaakceptowany w PARP i przedsiębiorcy przyznano na jego realizację 1,75 mln zł. Co jednak najciekawsze, przeprowadzoną w ubiegłym roku kontrolę wdrażania nowej linii do segregacji szkła, firma Jerzego Sz. przeszła pozytywnie. Czyżby osoba (lub osoby) kontrolująca wdrażanie inwestycji, na którą przedsiębiorca dostał pieniądze, nie zauważyły niczego podejrzanego? A może miały interes, żeby nie zauważyć?
Pytania w tej sprawie wprawiają w zakłopotanie przedstawicieli Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. - 8 kwietnia otrzymaliśmy informację z prokuratury w Piotrkowie, że wobec tej firmy jest prowadzone postępowanie, a teraz zwrócimy się z prośbą o przekazywanie na bieżąco informacji o jego przebiegu - mówi Monika Karwat-Bury, rzecznik PARP. Rzecznik przez dwa dni obiecywała przekazanie dokładnych informacji o realizacji i kontroli wniosku piotrkowskiej firmy, jednak do czasu oddania gazety do druku ich nie otrzymaliśmy...
Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódzki