Nieprzyjazna fabryka
- Nieraz i przez siedem godzin jest okropny hałas. Ale nie tylko on nam przeszkadza – mówią mieszkańcy ul. Gęsiej w Piotrkowie. - Z wyciągu cały czas, kiedy zakład działa, sypią się trociny. Czasem całe podwórko jest w wiórach.
- O, proszę bardzo. Na tym trawniku widać wyraźnie odpady z drewna. Najgorzej jest w czasie wietrznych dni. Wszystkie odpady z komina lecą na całą okolicę. Zresztą do rowu również wylewają jakieś ścieki z lakierni. Wszystko powinno być tutaj zmodernizowane, a nawet od razu zamknięte. Ścieki idą do ziemi, a z ochrony środowiska dają jeszcze właścicielowi fabryki jakieś terminy – dodaje drugi z sąsiadów.
- Tutaj nie ma nawet kanalizacji, a pozwolenie na lakiernię jest. To nie jest teren, na którym powinien znajdować się tego typu zakład. Takie jest nasze zdanie – komentuje krótko anonimowy mieszkaniec ul. Gęsiej.
Również właściciele pobliskich ogródków działkowych narzekają na działalność zakładu produkcyjnego. – Często daje się odczuć nieprzyjemny zapach, chyba od lakieru. Podobno fabryka odprowadza też gdzieś jakieś nieczystości. Tego nie wiem na pewno, ale jeżeli to prawda, to też się nam nie podoba. Większość działkowiczów uprawia warzywa, sadzi drzewka owocowe, truskawki – opowiada częsty bywalec “Słonecznej Polany” (ogródków działkowych przy ul. Gęsiej).
Nie dla wszystkich jednak okolicznych mieszkańców zakład jest uciążliwy. – Nic nam nie przeszkadza. Nie czuć smrodu. Hałas? A jaki tutaj hałas, chyba od drogi na Łódź. Naprawdę nie możemy narzekać. A niech tam sobie robią w tym zakładzie, w żadnym stopniu nie są uciążliwi – stwierdza krótko starsze małżeństwo.
Co wykazały kontrole?
Kompleksową kontrolę w zakładzie produkcji mebli przeprowadził w ubiegłym roku Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Łodzi Delegatura w Piotrkowie Trybunalskim.
- Zajęliśmy się kontrolą zakładu przy ulicy Gęsiej – mówi kierownik działu inspekcji ochrony środowiska Piotr Nowakowski. - Na emisję lakieru zakład miał wydaną decyzję, ale nie posiadał króćców pomiarowych. Zobowiązał się jednocześnie do ich zainstalowania. Jeżeli chodzi o pomiar hałasu, również wykonaliśmy badania, a wyniki przekazaliśmy do Starostwa Powiatowego. Nie wydano ostatecznej decyzji w tej sprawie. Dlatego też w kolejnym kwartale bieżącego roku planujemy ponowną kontrolę poziomu emisji lakieru i hałasu. Jeżeli zostanie stwierdzone przekroczenie norm, wydana zostanie decyzja o dopuszczalnym poziomie emisji hałasu. Zakład ma wówczas świadomość, że jest problem, który należy rozwiązać. Dopiero po prawomocnej decyzji istnieje możliwość egzekwowania kar z wstrzymaniem produkcji włącznie. Z kolei sprawę kolektora zgłosiliśmy inżynierowi miasta, ponieważ właściciel stwierdził, że do niego nie należy. Oczekujemy na odpowiedź w tej kwestii.
- Lokalizacja budynku stolarni jest uzasadniona. Skoro decyzja o lokalizacji została wydana kilkanaście lat temu i jeżeli do tej pory nic w planach nie było zmieniane, to zrozumiałe, że wszystko jest zgodne z prawem – stwierdza dyrektor Pracowni Planowania Przestrzennego UM Paweł Czajka.
Co na to właściciel?
- Nasz zakład działa od lat osiemdziesiątych. W czasach świetności byliśmy naprawdę dużą firmą. Zarówno wtedy, jak obecnie nie widzę możliwości bezprawnej produkcji. Kontrole w naszym zakładzie, to nie jest jednorazowe wydarzenie. Co jakiś czas musimy się dostosowywać do najnowszych zaleceń i norm. Gdybyśmy tego nie robili, zakład już dawno zostałby zamknięty – mówią właściciele produkujący meble. - Po ostatniej kontroli zastosowaliśmy się do zaleceń WIOŚ. Zainstalowaliśmy króćce. Dzięki nim możemy mierzyć poziom emitowanych zanieczyszczeń - dodaje.
- Ktoś twierdzi, że jesteśmy źródłem zbyt wielkiego hałasu? Najpewniej jednak nie zakłóca to życia wszystkim mieszkańcom naszej ulicy. W dodatku dzieje się to sporadycznie. Poza tym my też tam mieszkamy. Ani my, ani nasze dzieci nie uważają, że hałas jest uciążliwy. My naprawdę nie mamy sobie nic do zarzucenia. Jeżeli istnieje konieczność, zwyczajnie, dostosowujemy się do przepisów. Dysponujemy również pismem kierownika Referatu Ochrony Środowiska i Rolnictwa w Piotrkowie Trybunalskim, w którym stwierdza się, że tereny przy ulicy Gęsiej (na głębokości 80 m od ulicy) są chronione przed hałasem. Z kolei punkt pomiarowy znajdujący się na terenie zakładu zlokalizowany jest w odległości ok. 100 m od drogi. Jest to teren, dla którego wedle rozporządzenia Ministerstwa Środowiska nie są określone dopuszczalne poziomy hałasu, czyli krótko mówiąc teren ten nie jest chroniony przed hałasem – dodaje właściciel fabryki.
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
- Lubisz jazz? Wpadnij na dwa dni do Sulejowa
- Budowa tężni solankowej w Piotrkowie oficjalnie zakończona
- Policja ukarała Antoniego Macierewicza. Czy poseł straci prawo jazdy?
- Jazda elektryczną hulajnogą kosztowała go łącznie 2700 zł. Wszystko przez alkohol
- Od jutra rozpocznie się budowa chodnika. Będą utrudnienia na Wierzejskiej