Piotrków: Co nie jest zabronione, jest dozwolone

Tydzień Trybunalski Środa, 11 lutego 20099
W Piotrkowie funkcjonują już dwa sklepy sprzedające tzw. dopalacze – substancje odurzające niezabronione przez prawo. Jeszcze niezabronione.

Policja jest bezradna

 

Wokół powstających w całym kraju jak grzyby (ale nie halucynogenne) po deszczu sklepów powstał ogromny hałas, mnóstwo niedomówień i przedziwna atmosfera. Niby nie są zabronione, niby wolno je legalnie sprzedawać, ale polski system prawny walczy z ich właścicielami. Walczy, ale nie na otwartym polu: przeprowadza kontrole, nęka komisjami, sprawdza, czy w sklepie jest np. gaśnica czy apteczka. Prawo jest bowiem bezradne - nie można zakazać tego, co nie jest zakazane. A dopalacze zakazane nie są.
- Dopalacze, czyli tzw. smarty, syntetyczne narkotyki nowej generacji, sprzedawane są w dyskotekach, ale także w sklepach. W Piotrkowie są dwa takie miejsca. Ponieważ ich działanie nie jest łamaniem prawa, nie możemy interweniować - mówi policjant KMP w Piotrkowie zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej.
- Efekt działania substancji z BZP jest podobny do amfetaminy - dodaje Michał Kidawa z Krajowego Biura do spraw Przeciwdziałania Narkomanii, które zajmuje się monitorowaniem rynku nowych narkotyków. Fachowcy ostrzegają, że środki zawierające BZP mogą powodować drgawki, podniesienie temperatury ciała, uczucie zagubienia, psychozy, bezsenność, mdłości, wymioty i bóle głowy.
Właśnie dlatego w kilku krajach Unii Europejskiej i USA takie substancje są po prostu zakazane. Tymczasem w Polsce legalnie można nimi handlować. Dopalacze można kupić np. w sklepach internetowych, ale nie tylko. Dwa takie sklepy znajdują się w naszym mieście. Właścicielem jednego z nich jest mieszkaniec Pabianic Przemysław Wieromiejczyk.

 

Komplikacje, kontrole, utrudnienia...

 

- Sklep funkcjonuje z przerwami od grudnia ub. roku - mówi. - Oprócz sklepu w Piotrkowie mam też jeden w Tomaszowie Mazowieckim, a przez pewien czas prowadziłem działalność także w Bełchatowie, jednak zamknąłem ten sklep, gdyż Straż Miejska nasyłała kontrole, utrudniała mi działalność, jednym słowem robiono wszystko, co się tylko da, abym przestał tam działać.
Przemek opowiada, że w Piotrkowie podobnych problemów nie miał, choć z kilkoma kontrolami musiał się zmierzyć.
- Nie nazwałbym tego problemami. Były to raczej utrudnienia czy komplikacje. Miałem kontrolę z Urzędu Kontroli Skarbowej, sanepidu i Inspekcji Handlowej. Policja mnie nie kontrolowała, choć wielokrotnie musiałem tłumaczyć klientom, co sprzedaję i jak można to, co sprzedają, stosować.
A jak można?
- To jest towar dla kolekcjonerów, a więc można go wkładać na przykład do klasera. Na opakowaniach znajdują się informacje, że nie jest to towar przeznaczony do spożycia - informuje właściciel sklepu z produktami o swojskich nazwach: Diablo, Exotic czy Spice Gin.

 

Ministerstwo Zdrowia przystępuje do walki

 

O szkodliwości takich produktów od momentu pojawienia się ich w Polsce alarmują lekarze. Ministerstwo Zdrowia szykuje się do walki z osobami je rozprowadzającymi. Pierwszym krokiem jest lista 17 środków, które są składnikami tzw. smartów. Mają one zostać wprowadzone do ustawowego wykazu kontrolowanych środków odurzających jeszcze w tym miesiącu. Zakazem już objęto BZP, czyli najczęściej występującą substancję w tych produktach, której stosowania zabroniła większość krajów Unii. Według psychiatrów te środki działają jak narkotyki i w żadnym wypadku nie powinny być wprowadzane do jakichkolwiek sklepów.
- Nie łamię prawa - przypomina P. Wielomierczyk. - Płacę podatki, odprowadzam ZUS, prowadzę księgowość, nigdzie nie jest napisane, że sprzedawanie tych produktów jest zabronione. Przeciwnie, na każdym produkcie jest informacja, w jaki sposób może być stosowany. Niektóre z nich mogą być na przykład stosowane jako środek do pielęgnacji kwiatów.

 

To tylko furtka prawna

 

- Dopalacze są produktem kolekcjonerskim, nie są przeznaczone do spożycia przez ludzi w Polsce - wyjaśnia Piotr Domański, rzecznik prasowy firmy sprzedającej dopalacze. - Natomiast w innych krajach Unii Europejskiej takie produkty są sklasyfikowane jako suplement diety i ludzie mogą je spożywać. Dlatego my zalecamy ich kolekcjonowanie, a nie spożywanie.
Informacja o kolekcjonerskim charakterze to tylko furtka, dzięki której specyfiki oferowane przez takie sklepy mogą być sprzedawane. To jak z reklamą piwa bezalkoholowego, łódki Bols czy WTK Soplica.
Jeszcze niedawno słowo dopalacz nie budziło tak dużych emocji. Kojarzyło się z czymś w rodzaju Red Bulla czy Powera - napojów gazowanych, które pozwalały kierowcy pokonać dłuższą trasę, studentowi zaliczyć egzamin, a japiszonowi wytrzymać w pracy do 22:00. Sytuacja zmieniła się w ub. roku, kiedy w Polsce pojawiły się pigułki czy kadzidełka, które odpowiednio stosowane pomagają nieźle się zabawić. Nie ma większych wątpliwości, że są to substancje psychoaktywne, które na pewien czas zmieniają świadomość, czyli działają jak narkotyki. Ale w myśl prawa narkotykami nie są. Jeszcze nie.
Przemek opowiada, że dziennie ma kilkudziesięciu zainteresowanych, ale samych kupujących jest ok. 20. Sklep jest otwarty tylko po południu i tylko przez 4 - 6 godzin, co też może rodzić pewne wątpliwości. No bo niby dlaczego tak późno?
- Po prostu jest to towar przeznaczony tylko dla dorosłych i tylko osobom pełnoletnim mogę go sprzedać, a one rano pracują. Zawsze pytam o dowód, bez niego nie ma szans na zakup. Zresztą myślę, że byłem pod tym kątem już wielokrotnie sprawdzany.

 

Co nie jest zabronione, jest dozwolone

 

Przemek nie spotkał się z protestami mieszkańców bloków sąsiadujących ze sklepem, ale liczy się z takimi sytuacjami. - W Piotrkowie nie było jakichś dziwnych ataków, starsi ludzie nawet się dopytywali: A co tam chłopaki macie, dopalacze? Jak to działa? Podchodzili na luzie i z dystansem do naszej działalności. Zresztą ja nie mam powodu do zdenerwowania. Gdybym miał coś do ukrycia, to bym się bał, ale jak już mówiłem, działam zgodnie z prawem. Co nie jest zabronione, jest dozwolone.
Piotrkowska policja nie nęka sklepu, bo... nie ma ku temu podstaw.
- Póki co taka działalność nie jest zabroniona - mówi Grzegorz Sikora, naczelnik sekcji narkotykowej KMP w Piotrkowie. - Substancje zawarte w sprzedawanych przez te sklepy produktach nie znajdują się na liście substancji zakazanych. Oczywiście przyglądamy się temu wszystkiemu, ale prawo stoi po stronie sprzedawców. Przynajmniej na razie. Oczywiście gdyby doszło do najmniejszego złamania prawa, od razu będziemy interweniować.
A właściciel sklepu przekonuje, że nawet jeśli Sejm zabroni sprzedaży dopalaczy, to i tak pojawi się coś innego. Nie wie jeszcze, co.

MCtka

 

 


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

Komentarze (9)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)22.06.2010 23:05

Jeżeli w lutym 2009 roku były dwa sklepy z dopalaczami, to dzisiaj, rozmnożyły się do pięciu!
Na magistrackim portalu www.piotrków.pl czytamy informację całkiem świeżą, bo z 21 czerwca 2010 roku, szkoda tylko, że niemiłosiernie infantylną:
_________________________________________________________
Prezydent Miasta Krzysztof Chojniak wystosował pisma do posłów i senatorów w sprawie podjęcia działań doprowadzających do likwidacji sklepów z tzw. "dopalaczami". Podobne pismo w marcu br. trafiło do Minister Zdrowia Ewy Kopacz, jednakże z odpowiedzi z Ministerstwa wynika, iż wszelkie działania podejmowane w celu ograniczenia sprzedaży dopalaczy skupiają się przede wszystkim na obejmowaniu kontrolą kolejnych substancji, wchodzących w skład środków odurzających, zatem można powiedzieć że Państwo jest bezsilne wobec właścicieli w/w sklepów.
Treść pisma do posłów i senatorów:
W trosce o spokój i bezpieczeństwo wszystkich mieszkańców Miasta Piotrkowa Trybunalskiego, zwracam się do Pana z prośbą o podjęcie działań, które w konsekwencji doprowadziłyby do kolejnej nowelizacji ustawy
o przeciwdziałaniu narkomanii, w celu całkowitego zakazu sprzedaży dopalaczy.
Prośbę swą motywuję faktem, iż na terenie naszego miasta
w niepokojąco szybkim tempie rośnie liczba punktów sprzedaży, w których można zaopatrzyć się w dopalacze - w chwili obecnej potwierdzono istnienie czterech tego typu sklepów.
W dniu 19 marca 2010 roku wystąpiłem do Minister Zdrowia Ewy Kopacz z oficjalnym pismem, w którym zawarłem swoje obawy związane z konsekwencjami zażywania tego typu substancji - zwłaszcza przez młodocianych mieszkańców miasta Piotrkowa Trybunalskiego (w załączeniu kserokopie pism). Z odpowiedzi, którą uzyskałem jasno wynika, że wszelkie działania podejmowane w celu ograniczenia sprzedaży dopalaczy skupiają się przede wszystkim na obejmowaniu kontrolą kolejnych substancji, wchodzących
w skład środków odurzających.
Powyższe wskazuje, że Państwo jest bezsilne wobec właścicieli sklepów oferujących sprzedaż dopalaczy, gdyż jak powszechnie wiadomo - liczba owych sklepów wzrasta a nie odwrotnie. Konsekwencją tego stanu rzeczy jest fakt, iż niemal każdy - legalnie może zaopatrzyć się w środek, w skład którego wchodzą silne substancje prowadzące do uzależnienia organizmu.
Dlatego też proszę Pana o zainteresowanie się tym problemem
i podjęcie wspólnych działań, które przyczynią się do całkowitej likwidacji punktów sprzedaży dopalaczy.

Krzysztof Chojniak
___________________________________________________________
To chwalebne, z Pana strony, Panie Prezydencie! Niby niczego nie można zarzucić Panu.
W istocie jednak - można! A nawet, trzeba!
Po pierwsze - rychło w czas! Trzeba było jeszcze dłużej przyglądać się rozwojowi wypadków.
Dobrze, niech Panu będzie - lepiej późno niż wcale. Ale nie zawsze. Bo jak pogotowie do Pańskiego (odpukać!) zawału przyjedzie późno, to będzie lepiej niż wcale?
Po drugie - ja wiem, że sprawa jest problemem ogólnopolskim i dotyka nie tylko Piotrkowa.
I że nieudolne i niewydolne państwo, bezradne jak dziecko we mgle, nie potrafi się z takim pasztetem uporać, zwłaszcza, kiedy sprawę można było zdusić jeszcze w zarodku.
Nieudolne i niewydolne państwo, napisałem.
Ale do końca nie jestem pewien swoich słów.
Mam prawo podejrzewać, znając przekręty z udziałem państwa z ostatnich 21 lat, że ktoś może mieć w rozwoju handlu tym qvnem bardzo intratny interes...
Po trzecie - to Pan nie wie, do czego kopania nadaje się Kopacz? Rowów!
Po czwarte i najważniejsze!
Miły Panie! Państwo państwem, przepisy uchwalane przez parlament, przepisami, a Pan miał w ręku, jako zarządzający miastem, wszelkie instrumenty prawne, aby - najzwyczajniej pod słońcem - NIE WYDAĆ zgody na obrót takim asortymentem!
To przecież kierowany przez Pana urząd wydaje zezwolenia na wykonywanie działalności gospodarczej!
[USTAWA z dnia 19 listopada 1999 r.
Prawo działalności gospodarczej.
(Dz. U. z dnia 17 grudnia 1999 r.)]
___________________________________________________

Zatem teraz, niech Pan nie rżnie... nie napiszę kogo!

Komentarz był edytowany przez autora: 22.06.2010 23:06

00


yo ~yo (Gość)28.10.2009 18:20

Powinno by legalne tak jak jest! Każdy ma prawo wyboru! Nie każdy musi lubic alkohol! Ja tam często bywam na ..........:)

01


koleś ~koleś (Gość)12.10.2009 19:00

Tam na dąbrowskiego troche ciężko teraz się dostać po tych wykopach, ale warto :P

00


epiotrkow ~epiotrkow (Gość)11.02.2009 17:11

"maddox" napisał(a):
Eee, widzę że mój komentarz też nie przeszedł.

Temat specyficzny więc wybacz:) To nie pieluchy dla dzieci :) Nie chcę blokować komentowania bo uważam, że należy o tym rozmawiać. Ale jako o problemie.

00


Pomysłowy, ale nie Dobromir ~Pomysłowy, ale nie Dobromir (Gość)11.02.2009 16:51

Zwłaszcza, że podałem adresy... 4 sklepów Pierdonki. :)))

00


maddox ~maddox (Gość)11.02.2009 15:05

Eee, widzę że mój komentarz też nie przeszedł. Trochę chyba przesadzacie, podanie adresu w odpowiedzi na wyraźnie zapytanie to nie reklama - to informacja.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Reklama

00


purek ~purek (Gość)11.02.2009 14:08

to jest chemiczna mafia. prosze dokładnie czytać składniki. ratujmy k**** społeczeństwo. pozdrawiam

00


Pomysłowy, ale nie Dobromir ~Pomysłowy, ale nie Dobromir (Gość)11.02.2009 13:12

Komentarz usunięty

Moderator: treści reklamowe w komentarzach są zabronione

00


Rech ~Rech (Gość)11.02.2009 12:21

Ten artykul przyniesie kolejnych klientów tym sklepom... (ej ma ktos adresy to prosze tu wpisac^^)

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat