Rozpoczęła skutecznym rzutem karnym Katarzyna Wilczek, ale już po chwili było 3:1. Piotrcovia z minuty na minuty powiększała swoją przewagę, a przyjezdne miały problemy z dochodzeniem do pozycji rzutowych. Bardzo dobrze między słupkami spisywała się Karolina Sarnecka. Nie tylko broniła, ale również popisywała się celnymi rzutami od własnej bramki. Po trzydziestu minutach Piotrcovia prowadziła różnicą ośmiu trafień - 19:11.
Po zmianie stron przewaga piotrkowianek nie podlegała żadnej dyskusji. Ruch do 45 minuty rzucił tylko jedną bramkę i po trzech trafieniach z rzędu Darii Szynkaruk, na kwadrans przed końcem, było 27:12. W ostatnich minutach chorzowianki wstrzeliły się wreszcie w piotrkowską bramkę, ale trener Krzysztof Przybylski widząc, że zwycięstwo jego podopiecznych jest niezagrożone, nie chciał ryzykować kontuzjami i Piotrcovia zwolniła nieco tempo gry.
- Mam nadzieję, że wróciliśmy na zwycięskie tory. Po wysokiej przegranej w Koszalinie celem było odzyskanie wiary w siebie i za to chciałem dziewczyny pochwalić. Oczywiście - można było wygrać wyżej, ale najważniejsze są trzy punkty, które dopisujemy do naszego dorobku - powiedział szkoleniowiec Piotrcovii.
- Jest mi wstyd za to, co dziś pokazaliśmy. Mieliśmy swoje założenia na ten mecz, chcieliśmy zrewanżować się Piotrcovii za niedawną porażkę, ale nic nam nie wychodziło - zarówno w obronie jak i ataku - skomentował spotkanie Marcin Księżyk, trener Ruchu.
Piotrcovia - Ruch Chorzów 36:20 (19:11)
Piotrcovia: Sarnecka 3, Opelt - Płomińska, Zaleśny 2, Drażyk 5/2, Klonowska 4, Oreszczuk 3, Roszak 3, Więckowska 4/1, Szynkaruk 6/1, Charzyńska, Trawczyńska 4/2, Abramowicz 2, Sobecka
Rzuty karne: 6/7
Kary: 12 min (Więckowska x2, Charzyńska x2, Szynkaruk, Drażyk)
Ruch: Bednarek, Chojnacka, Kaja Gryczewska - Jasinowska, Polańska 1/1, Wilczek 4/2, Jaroszewska, Tyszczak 2, Piotrkowska 1, Kolonko 5, Doktorczyk, Bednarek, Lipok 5, Chojnacka, Sójka, Klaudia Gryczewska, Grabińska, Stokowiec 2
Rzuty karne: 3/5
Kary: 8 min (Piotrkowska, Sójka, Kolonko, Tyszczak)