Zgadza się ale jak tu ktoś zaznaczył to g. jest biodegradowalne a np. folie, które były w żółtych pojemnikach na psie odchody już nie. Kiedyś na Łódzkiej były takie pojemniki. Co prawda nie były sprzątane a cała banda nieposiadaczy psów wrzucała tam zwykłe śmieci. To może im wlepiać mandaty. Jednak po remoncie nie ma już żadnej śmietniczki na psie odchody. Więc o co kaman?

00

Wszystko można rozmyć, zrelatywizować, doprowadzić do absurdu. Ale g. to g. i problem trzeba rozwiązać.

00

Święta racja!
Tak to się odbywa rutynowo. Jest to tzw. "interwęcja".

00

Donoszę. Godzina 15.40 od ulicy Sadowej wjechał radiowóz Straży Miejskiej z napisanym na boku numerem 986. Przejechał wzdłuż bloków a także słynnego bloku Łódzka44 i wyjechał na ulicę Łódzką. W środku trzech rozbawionych kolesi. A więc akcję - Pies to też obowiązek - w dniu dzisiejszym na osiedlu Łódzka-Sadowa zakończono ze skutkiem zero zatrzymanych. Raport zakończono o godz.15.45.

00

Do:~obywatela PT
Bardzo logiczny tok rozumowania. Człowieka po prostu nie da się wpasować w sztywne przepiski i wzorce.
Ciekawe czy ktoś jest w stanie udzielić równie logicznej odpowiedzi na dywagacje obywatela...

00

NO WŁAŚNIE

00

A ja mam pytanie. Jeżeli mam swój domek i teren obok niego to jak mój piesek narobi na trawniku przed moim domem, który zaznaczam nie jest własnością miasta to straż miejska może mi wlepić mandat? Proszę o odpowiedzi.
A teraz do czego zmierzam. O ile mi wiadomo sporo terenów wokół bloków jest własnością spółdzielni mieszkaniowych. O ile się orientuję teren na Łódzkiej koło bloków też. Czy w takim razie straż miejska ma prawo włazić na powiedzmy „prywatny teren” (wielu mieszkańców ma mieszkania własnościowe z dołączonym do nich gruntem wokoło bloku). Rozumiem, że gdyby spółdzielnia sobie tego zażyczyła to inna sprawa. Ale straż miejska nieproszona nie może tak sama z siebie włazić na prywatny teren i wlepiać mandatów. Pomyślcie o tym.
Mam też kolejne spostrzeżenia. Może czepiam się wyjątków ale... Jest grupa osób niewidomych, która posiada psy przewodniki. O ile większość formalności może załatwić ktoś za taką osobę to czy taka osoba jest w stanie „zobaczyć” jak jej pies przewodnik się załatwia? A idąc dalej czy jest w stanie sprzątnąć po nim takie odchody. W myśl straży miejskiej takie osoby też powinny być nagradzane mandatami.
Rozumiem przepisy ale człowiek powinien być istotą inteligentną a nie kretynem trzymającym się w każdej chwili przepisów. Życie jest tak nieprzewidywalne, że niekiedy przepisy mu nie dorównują a niektórzy chcą je wcisnąć w ich ramy. Panowie ze straży, więcej rozumu w stosowaniu przepisów a mniej tępego oślego posłuszeństwa wobec nich i to w dodatku z klapkami na oczach.

00

Potwierdzam.Straż Miejska wręcz oszalała po ostatniej nowelizacji ustawy o ruchu drogowym. Byli nielubiani,teraz będą znienawidzeni.Kara musi być współproporcjonalna do winy.A jak jest wszyscy widzą."Dziwnym trafem" rodzice panów ze SM podostawali ostatnio naklejeczki z pozwoleniami na parkowanie w miejscach przeznaczonych dla niepełnosprawnych.Żenada...to i za mało powiedziane.

00

A ja zaprasza panów ze Straży Miejskiej pod słynny blok Łódzka 44. Niech wlepią trochę mandatów tym co palą na balkonach a potem pety wyrzucają na trawnik. Poza tym wiele osób wyrzuca inne rzeczy, jakieś butelki, pudełka po napojach i zwykłe śmieci. To jest powód do mandatów. Psi odchód jeżeli ktoś nie wie jest całkowicie ekologiczny i biodegradowalny w przeciągu kilku tygodni w odróżnieniu od plastików czy szkła. Może tym zajęłaby się Straż Miejska. A nie wlepianiem np. co moment mandatów ludziom parkującym na parkingu przy Belzackiej. Niekiedy nawet około 22 wieczorem. Niech idą na Starowarszawską i tam robią porządek. A gdzie są jak co któryś wieczór i noc bo po 22, piraci jeżdżą z piskiem opon po parkingu na Kauflandzie. O fontannie już nie wspomnę. Ja jestem za całkowita likwidacją Straży Miejskiej w Piotrkowie. Wolę, żeby ta kasa poszła na Policję. Tylko czy przed wyborami, któryś z kandydatów na radnych zaproponuje taką opcję?
Dzisiaj przeczytałam w TT, że w emzetkach należy wykupywać bilet nawet na małe pieski szczeniaczki. Kontrolerzy łapią takie osoby a nie zwracają uwagi na baby, które wloką ze sobą całe toboły różnych rzeczy. To paranoja. Oczywiście bilet obowiązuje tylko na psa. Bo w przepisach nie wspomniano już o innych zwierzętach jak np. koty. A jak zaciągnę do emzetki np. owcę, barana czy osiołka (o koniku nie wspomnę) to wszystko będzie OK.? Oczywiście wtedy biletu nie muszę na takiego zwierzaka kupować bo nie jest on ujęty w przepisach. Paranoja do kwadratu.
Straż Miejska w naszym mieście to temat do dowcipów i pośmiewiska. Ludzie potrzebują poczucia bezpieczeństwa, które daje np. policja. Natomiast Straż Miejska to poczucie ogranicza a nawet sama wpływa na jego pogorszenie. Więc niech władze miasta zastanowią się nad funkcjonowaniem swojego zbrojnego ramienia, które ma trzymać mieszkańców w ryzach na ich polecenie, bo na pewno nie zapewnia większego poczucia bezpieczeństwa.

00

I jeszcze się na tych ławkach bzykają.

00