Niby nic wielkiego, gdyby nie fakt, że grupa kilkunastu przyjaciół zrobiła wszystko, by o urodzinach usłyszał cały Piotrków – miasto oklejone zostało plakatami informującymi o urodzinach Michała, a na monitorach autobusów MZK i na elektrycznych billboardach na czterech skrzyżowaniach wyświetlane są życzenia dla jubilata.
- Zorganizowanie tego prezentu sporo nam zajęło, a artykuł na najpopularniejszym portalu w mieście byłby uwieńczeniem naszych starań – napisał do nas Kuba, kolega jubilata. Ostatecznie do nagłośnienia wydarzenia przekonał nas... ten banner. Nic dodać, nic ująć!
Dodajmy: o niezwykłych urodzinach piszemy przede wszystkim dlatego, że to forma nieszczególnie popularna nie tylko w Piotrkowie, ale w ogóle w Polsce. Owszem, istnieją specjalne firmy eventowe, które specjalizują się w organizowaniu gier miejskich, ale raczej z okazji wieczorów kawalerskich, panieńskich czy na przykład w ramach imprez firmowych, ale nadal trudno mówić o tym jak o masowym zjawisku. To niemal pewne, że to pierwsze "miejskie urodziny" w Piotrkowie. Skąd pomysł na zabranie się za tak nietypową inicjatywę?
- Stwierdziliśmy, że prezenty materialne są fajne, ale pomyśleliśmy, by zrobić coś, co Michał zapamięta na całe życie – tłumaczy Paweł Łobodziński. - Myślę, że nikt nie wpadł na taki pomysł, by zorganizować taką grę w Piotrkowie.
Jakie dokładnie zadania czekały Michała? - Miał przygotowane różne skrytki, do których potrzebował kluczyków, musiał rozszyfrowywać zagadki czy kłódki. Zagadki dotyczyły naszej przeszłości, ale polegały także na inteligencji czy logice – tłumaczy Paweł.
Spotkaliśmy się na dworcu w Piotrkowie, gdzie – niemal w samo południe - odbył się finał długiej i pracochłonnej akcji. To tam Michał odebrał życzenia od wszystkich, którzy zaangażowali się w wyprawienie mu niezwykłych urodzin.
- Byłem praktycznie w całym Piotrkowie. Musiałem przypomnieć sobie sporo rzeczy z przeszłości i rozszyfrować pewne wskazówki. Niemniej jednak udało się wykonać zadania w wyznaczonym czasie. Było to dla mnie totalnym zaskoczeniem, czuję się uradowany – mówi sam jubilat.