Goście już w 5. minucie prowadzili 4:1. Dwie kolejne bramki rzucone przez Wojciecha Trojanowskiego dały nadzieję na wyrównaną walkę, ale Azoty Puławy miały w pierwszej połowie świetnie dysponowanego bramkarza Macieja Stęczniewskiego. Mierzący ponad 2 metry wzrostu Stęczniewski przepuścił w tej części gry tylko osiem piłek. Azoty wykorzystały tę strzelecką niemoc Piotrkowianina i do przerwy prowadziły 18:8.
W drugiej połowie oglądaliśmy zupełnie inny zespół gospodarzy. Puławianie nie byli już tak skuteczni, a nasi zawodnicy mozolnie odrabiali straty. W 43. minucie po bramce Tomasza Mroza było 14:20 i tak naprawdę wszystko jeszcze było możliwe. Niestety dwa fatalne błędy w ataku dały puławianom dwie bramki z kontrataków i ośmiobramkowe prowadzenie 22:14. Tej straty już nie udało się odrobić chociaż nasz zespół do końca walczył ambitnie o każdą bramkę.
PIOTRKOWIANIN - AZOTY PUŁAWY 23:27 (8:18)
PIOTRKOWIANIN: Ner, Procho, Wnuk - Mróz 3, Daćko 1, Tórz, Miszka 3/1, Woynowski 1, Trojanowski 7/4, Różański, Matyjasik, Skalski 1, Iskra 3, Pilitowski 2, Pożarek 1, Krawczyk 1.
Trener: Krzysztof Przybylski
Kary: 6 min