Czwartek. Piotrków. Prywatna Szkoła przy ul. Wolborskiej, w której uczy się Filip. To właśnie tutaj w obecności jego kolegów i koleżanek z klasy oraz dyrekcji szkoły Filip otrzymał dyplom i monetę okolicznościową, którą Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami wydało z okazji 145. rocznicy powstania organizacji. Tego dnia chłopiec z rąk Grażyny Fałek dostał również odznakę „Przyjaciela zwierząt".
- Nie spodziewałem się takiego wyróżnienia, ale jest mi z tego powodu bardzo przyjemnie - mówi Filip Kaczmarek.
O tym, dlaczego podjął taką decyzję i jak przebiegała jego wizyta w Piotrkowskim schronisku, opowiedział z dużym przejęciem.
- Widziałem różne reklamy zwierząt, które potrzebują pomocy. Często oglądam też Animal Planet i program „Policja dla zwierząt". Jest mi bardzo przykro, że są takie zwierzęta, które potrzebują pomocy ludzi. Dlatego właśnie są specjalne schroniska. Jak obejrzałem taką jedną bardzo smutną reklamę, to spytałem mamę, czy jak będzie już po mojej komunii, to czy będę mógł część pieniędzy, które dostanę w prezencie, przeznaczyć na karmę dla zwierząt. Mama od razu się zgodziła. Potem mama i babcia mi pomogły. Pojechaliśmy do sklepu po jedzenie dla psów oraz zabawki. Później do schroniska. Pierwszy raz tam byłem. Było mi tam bardzo przykro, bo te psy są takie biedne. Dostały ode mnie również gryzaki, żeby im tam nie było nudno i mogły sobie pogryźć. Bardzo kocham zwierzęta. Miałem królika, żółwia i psa. Musieliśmy jednak sprzedać psa, bo w ciągu dnia długo nie było nas w domu i pozostawał bez opieki. Wiem, że u nowego właściciela ma dobrze. Biega sobie na farmie - opowiada Filip.
O tym jak Filip wszystkich zaskoczył bardzo pozytywnie, opowiada mama dziewięciolatka i dyrektor szkoły, do której uczęszcza chłopiec.
- Byłam bardzo zaskoczona pomysłem syna, ale bez problemu zgodziłam się i pomogłam mu w zakupach. Kiedy zwrócił się do mnie z tym pomysłem, myślałam, że możemy pojechać od razu, jeszcze przed komunią i kupić karmę. Filip uparł się, by to były jego własne pieniądze, nie mamy. Na zakupy wydał dwieście złotych. Jestem bardzo dumna z syna, że tak zdecydował. Pomógł zwierzętom zamiast kupić sobie kolejną zabawkę. Dużo emocji go to kosztowało, bo jest dzieckiem bardzo wrażliwym. Płakał po wyjściu ze schroniska, bo żal mu było psów. Podczas wsiadania do auta zdecydowanie powiedział: „To nie była moja ostatnia wizyta tutaj". Podczas tego spotkania płakali wszyscy: syn, pani ze schroniska i wreszcie ja. Filip jest bardzo wrażliwy, dlatego wszystkie programy o cierpiących zwierzętach zazwyczaj kończą się łzami i godzinnymi rozmowami na ten temat - mówi Wioletta Kaczmarek, mama Filipa.
Dumna ze swojego wychowanka jest również dyrektor Prywatnej Szkoły przy ulicy Wolborskiej.
- Jestem dumna, że mam takich uczniów. Dzieci w naszej szkole są bardzo wrażliwe na los zwierząt i całego środowiska. Nauczyciele pielęgnują w dzieciakach tę wrażliwość. Jednak postawa Filipa przerosła moje oczekiwania. W ubiegłym tygodniu czwarta i piąta klasa zakończyła akcję zbierania zabawek i jedzenia dla psów z piotrkowskiego schroniska. Fajnie się zbiegły te wydarzenia, ale Filip pomógł niezależnie - mówi Magdalena Jakubiak, dyrektor szkoły.
- W dniu wizyty Filipa w schronisku nie było mnie na Glinianej. Zadzwoniła do mnie z płaczem Marysia, pracownica schroniska. Była bardzo wzruszona. Owszem przyjeżdżają do nas różni ludzie i wszystkim jesteśmy bardzo wdzięczni za pomoc. Czasem młode pary proszą gości o karmę zamiast kwiatów. Pomagają przedszkolaki. W przypadku Filipa sytuacja jest wyjątkowa i niezwykła. Dzieci pieniądze komunijne zazwyczaj przeznaczają na własne przyjemności, wymarzone zabawki, a marzeniem Filipa była pomoc potrzebującym. Poza tym ten mały chłopiec sam wpadł na taki pomysł. To była jego świadoma decyzja - mówi Grażyna Fałek, prezes piotrkowskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Grażyna Fałek postanowiła wyróżnić chłopca za jego postawę. Filip w obecności całej klasy dostał dyplom, odznakę przyjaciela zwierząt i monetę okolicznościową.
Ewa Tarnowska