W pierwszej połowie żaden zespół nie zdołał strzelić bramki, w ciągu 45 minut Polonia nie straciła żadnego gola, straciła za to jednego z kluczowych zawodników, w 41. minucie spotkania czerwoną kartką został ukarany Tomasz Wrona, sędzia uznał, że popełniony przez niego faul zasługuje na najwyższą karę.
Osłabiona Polonia straciła w drugiej połowie aż trzy bramki, pierwszą już pięć minut po wznowieniu gry zdobył Roman Perizhok, który zdecydował się na bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego, wydawało się, że jego strzał jest niegroźny, mimo to Filip Błażejewski dał się pokonać. W 78. minucie spotkania ten sam zawodnik pokonał piotrkowskiego golkipera po raz drugi, tym razem przeprowadzając indywidualną akcję prawą stroną boiska, trener gospodarzy Robert Grzesiuk argumentował, że sędzia powinien przerwać grę, ponieważ jeden z jego zawodników leżał na murawie, ale arbiter ostatecznie uznał tę bramkę. Poloniści nie byli w stanie zagrozić bramce rywala, od czasu do czasu próbowali uderzać z dystansu, ale na ogół strzały były niecelne. W 79. minucie goście mogli strzelić kolejną bramkę, tym razem Filip Błażejewski zdołał jednak obronić strzał Rafała Kuchciaka, który dwie minuty później ponownie zdecydował się na uderzenie z dystansu, tym razem piłka przeleciała nad bramką. Sześć minut przed końcem spotkania goście strzelili trzecią bramkę. Tym razem nie popisał się obrońca Polonii Ivan Yermakov, który minął się z piłką dośrodkowaną z rzutu rożnego, ta wylądowała pod nogami Michała Polita, który ustalił wynik tego spotkania.
- Przy pierwszym golu popełniłem fatalny błąd, powinienem ustawić się przed słupkiem i zaatakować piłkę, tymczasem ta odbiła się od słupka i totalnie mnie zaskoczyła. Całą odpowiedzialność za porażkę biorę na siebie, ponieważ ta pierwsza bramka była kluczowa. Potrzebne nam jest to jedno zwycięstwo, które odwróci złą passę – powiedział Filip Błażejewski.
- Strata punktów na własnym boisku boli szczególnie, wydaje mi się, że sędzia popełnił błąd dając Tomkowi Wronie od razu czerwoną kartkę, to ustawiło cały mecz. Co prawda później wpuściłem drugiego napastnika i od tej pory graliśmy trzema obrońcami, zaryzykowaliśmy, ponieważ chcieliśmy strzelić wyrównującą bramkę, nie udało się – podsumował Robert Grzesiuk.
14 kwietnia poloniści rozegrają kolejny mecz w IV lidze, tym razem zmierzą się ze Zjednoczonymi Stryków.
PKS Polonia Piotrków Trybunalski 0:3 (0:0) GLKS Andrespolia Wiśniowa Góra
(50’ i 78’ Roman Perizhok, 84’ Michał Polit)
PKS Polonia Piotrków Trybunalski: Błażejewski – Strzębski (70’ Cieślik), Yermakov, Batata, Sulikowski (85’ Kamocki), Jakubiak, Jarzembowski, Skupień (60’ Lenarcik), Kukulski, Wrona, Malicki.
GLKS Andrespolia Wiśniowa Góra: Bartosiński, Fajks, Gołuch (70’ Kuchciak), Kopa, Lubczyński (70’ Niżnikowski), Perizhok, Pietras, Polit, Przybylski, Wachowiec, Wilk.