Do oszustwa doszło w środę. Kiedy 85-letnia piotrkowianka odebrała telefon, osoba po drugiej stronie słuchawki podawała się za funkcjonariusza policji.
Oszust nakłonił 85-latkę do wyrzucenia przez okno reklamówki z pieniędzmi. Gdy tylko kobieta spełniła żądanie, kontakt z rozmówcą się urwał. W ten sposób piotrkowianka straciła oszczędności - relacjonuje Dagmara Mościńska z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie i po raz kolejny przypomina. - Prawdziwi policjanci nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy czy kosztowności oraz nie informują o prowadzonych działaniach przez telefon - podkreśla.
Oszuści wykorzystają każdy sposób, aby nakłonić ofiarę do przekazania gotówki lub innych cennych przedmiotów, a w większości przypadków schemat ich działania jest podobny. Najpierw typują - najczęściej z książki telefonicznej - starszą osobę, aby łatwiej móc ją zmanipulować. Dzwonią do niej podając się za członka rodziny, pracownika znanej instytucji, policji, prokuratury, itp. Następnie, aby wzbudzić jej niepokój, opowiadają przeróżne historie, tak zwane legendy.
Podczas rozmowy wywierają nacisk podkreślając presję czasu i nie dając pokrzywdzonej osobie możliwości trzeźwej oceny sytuacji. Zdarza się, że grożą różnymi konsekwencjami w przypadku odmowy współpracy. W ten sposób nakłaniają pokrzywdzonego do wydania oszczędności, a nawet do zaciągnięcia kredytu. Przekazanie pieniędzy następuje poprzez podstawioną osobę, kuriera, pozostawienie paczki w umówionym miejscu lub wyrzucenie jej przez okno. Gdy pokrzywdzony odda gotówkę, wszelki kontakt się urywa.