Mówiąc o wyjątkowych miejscach na mapie najstarszej piotrkowskiej nekropolii wspominamy m.in. kaplicę Juttnerów, pomnik dzieci Kańskich czy wybudowaną przez Karola Burghardta kaplicę pw. św. Adeli. Tym razem przyjrzymy się jednak innemu pomnikowi. Nagrobkowi znajdującemu się na części prawosławnej cmentarza. Jest on przepełniony symboliką, ale nie tylko to jest w nim ciekawe.
Jest to pomnik znajdujący się nieopodal wejścia na cmentarz prawosławny. Nie jest wielkich rozmiarów, ale za to cechuje się bardzo starannym wyrzeźbieniem.
Jest to jeden z najładniejszych pomników na cmentarzu prawosławnym. Znajduje się tutaj bardzo wiele motywów. To co widzimy na pierwszy rzut oka, to krzyż zasłonięty marami, co oczywiście oznacza żałobę. Ważne jest także to, że ten krzyż został umiejscowiony na skale. To z kolei nawiązanie do Golgoty. Warto jednak zwrócić uwagę, że pod tym krzyżem znajduje się kotwica. Niektórzy myślą, że leży tu człowiek związany z marynarstwem i morzem. To nie jest jednak prawda. Kotwica jest po prostu symbolem nadziei. Kotwica symbolizuje to, że dusza pomimo tego, że odchodzi od ciała, jest zakotwiczona w życiu, i w przyszłości do niego wróci - opowiada Błażej Cecota z Centrum Informacji Turystycznej w Piotrkowie, podkreślając, że to nie koniec symboli tego miejsca. - Kotwica jest oparta o otwartą księgę. Tam cyrylicą jest wypisany fragment z Ewangelii wg św. Mateusza: "przyjdźcie do mnie wszyscy Ci, którzy jesteście obciążeni i utrudzeni, a ja Was pokrzepię" - dodaje kierownik piotrkowskiego CiT.
Sama symbolika tego pomnika jest uniwersalna i pewnie zdecydowana większość wierzących mieszkańców Piotrkowa, by się pod nią podpisała. Tym ciekawszy jest fakt, czyj jest ten pomnik. Złożone zostało tam ciało generała majora Iwana Michajłowicza Drozdowa, który służył w Piotrkowie w garnizonie rosyjskim w XIX wieku.
Mamy na tym cmentarzu bardzo wiele takich nagrobków, związanych z wojskowymi: ich samych, żon oraz dzieci. My mamy utrwalony obraz rosyjskiej armii, jako niezwykle okrutnej dla Polaków. Wiemy np. jak straszne rzeczy ronili w trakcie powstania styczniowego. Natomiast jeśli spojrzymy na całą historię od strony tego człowieka, który umarł i rodziny, która wystawiła mu ten pomnik, to wielu nas podpisałoby się pod tym pomnikiem i jego symboliką. Przychodzimy tutaj podczas spacerów turystycznych po mieście i kiedy na końcu opowiadamy, że człowiek, który tu leży był okupantem, to spotyka się to z dużym zaskoczeniem - podsumowuje Błażej Cecota.
O tym pomniku oraz wielu innych ciekawostkach związanych z Piotrkowem usłyszycie w audycji "Cudze chwalicie, swego nie znacie", która od poniedziałku do piątku o godz. 15:15 emitowana jest na antenie radia Strefa FM.