Tymczasem po Piotrkowie od dłuższego czasu krążą plotki, która szkoła pierwsza zostanie zlikwidowana. Jedno jest pewne - do zmian muszą szykować się Szkoła Podstawowa nr 10, SP 3 i IV LO.
Temat wypłynął podczas zeszłotygodniowego posiedzenia Komisji Oświaty i Nauki. Urzędnicy chcieli jedynie wywołać temat, tymczasem rozpętała się prawdziwa burza. - Dosyć głęboko analizujemy sytuację oświaty, nie tylko w Piotrkowie, ale również w całym kraju. Dokonaliśmy analizy sytuacji finansowej oświaty w 2012 roku. Plan wydatków na oświatę i edukację wynosi ok. 129,5 mln zł. Subwencji oświatowej jeszcze nie dostaliśmy, ale z informacji prasowych wynika, że ma być obniżona. Rząd planuje zmniejszenie budżetu na oświatę o 1 do 1,5 mld. My w projekcie mamy zabezpieczone środki w ramach subwencji w kwocie prawie 98 mln zł. Ale jaka naprawdę będzie ta subwencja, dowiemy się dopiero w marcu. Koszty, które już dziś ponosimy, np. jeśli chodzi o dodatki uzupełniające dla nauczycieli, wynoszą 550 tys. zł, czyli do końca stycznia (bo tak nakazuje ustawa) musimy dokonać tych wyrównań dla poszczególnych grup zawodowych. Tymczasem rezerwa oświatowa, jaka jest na dziś, to 515 tys. - w ten sposób próbował nakreślić sytuację w oświacie Radosław Kaczmarek, kierownik Referatu Edukacji w Urzędzie Miasta.
Kierownictwo Referatu poinformowało radnych, że w ciągu ostatnich 5 lat liczba uczniów w szkołach na terenie miasta spadła o kilka tysięcy. - W roku szkolnym 2009 - 2010 było 14 tys. uczniów. Tymczasem w tym roku jest już 11 tys. Niż demograficzny jest bardzo znaczny - informuje Referat. - Jest jeszcze jedna rzecz, która ciąży nad nami cały czas. To jest problem sześciolatków, z którymi tak naprawdę nie wiemy, co będziemy robić. Nawet dziś czytałem na Onecie, że znacznie zmniejszyła się liczba szkół, natomiast liczba dzieci w szkołach podstawowych realnie wzrosła. To wszystko skłania nas do wprowadzenia pewnych zmian w piotrkowskiej oświacie. Tutaj mam do państwa radnych prośbę o pomoc merytoryczną, może o przedstawienie swoich propozycji - dodał R. Kaczmarek.
Samorząd nie chce likwidować szkół, jednak coś zmienić trzeba, więc w grę wchodzą “przeprowadzki”. Pierwsza dotyczyć by miała Szkoły Podstawowej nr 3 (ul. 1 Maja). - Remont tego budynku przekracza możliwości miasta, koszt to ponad 2 mln zł. W grę wchodziłoby przeniesienie dzieci z 1 Maja do macierzy, czyli do Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego nr 1 przy Wysokiej. Wiąże się to z wydłużeniem czasu pracy szkoły do ok. 17.30. Już teraz dzieci, które chodzą na ósmą do szkoły na 1 Maja, bardzo często wędrują na obiad na Wysoką. Poza tym korzystałyby również z bazy sportowej przy Wysokiej.
Druga przeprowadzka dotyczyć ma Szkoły Podstawowej nr 10 (dziś w al. 3 Maja), która od lat spędza sen z powiek i władzom miasta, i nauczycielom, i dyrekcji placówki. - Sposób ogrzewania tej szkoły to głęboki XVIII wiek. Remontu nie jesteśmy w stanie zrobić w miesiąc czy dwa, np. w wakacje, więc trzeba byłoby wyłączyć szkołę z użytkowa przynajmniej na rok. Z kolei koszty remontu też byłyby olbrzymie. Miasta na to nie stać. Mamy pewne koncepcje, a od państwa oczekiwalibyśmy jakichś uwag. Pierwsza koncepcja nie jest korzystna, bo wepchnięcie Szkoły nr 10 do Gimnazjum nr 4 i utworzenie Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego nr 2 może spowodować, że braknie nam szkół podstawowych (w związku z rozpoczęciem nauki przez sześciolatków). Druga koncepcja, jeśli chodzi o SP 10, to przeniesienie tej szkoły (a to się wiąże ze zmianą obwodów) do budynku obecnego IV Liceum Ogólnokształcącego (ul. Wojska Polskiego 37) - informował radnych Radosław Kaczmarek.
Wtedy rozpętała się burza. Radni pytali, nad czym właściwie mają dyskutować, skoro urzędnicy nie dostarczyli im żadnych materiałów, danych, informacji dotyczących zmian organizacyjnych w oświacie. - Nie mogę tego wszystkiego słuchać! Domagałem się w tej sprawie materiałów. Pytałem w Biurze Rady, czy materiały te są dostępne - nie krył oburzenia radny SLD, Bronisław Brylski. - Byłem przeciwnikiem tworzenia Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego nr 1. W Polsce od lat odchodzi się od tworzenia zespołów. Czy ktoś zadał sobie dzisiaj pytanie, czy szkoła na Wysokiej jest przygotowana na przyjęcie dzieci 6-letnich? Mówimy tutaj o łazienkach, pisuarach itd. Czy ktoś zadał sobie pytanie, jak wygląda kwestia bezpieczeństwa dzieci z klas I - III razem z gimnazjalistami? Czy ktoś zadał sobie pytanie, ile godzin dydaktycznych ma dziecko w klasie pierwszej? Już teraz na 1 Maja zajęcia kończą się nawet o 16.00. Przecież liczy się liczba sal dydaktycznych, liczba godzin, liczba nauczycieli. Czy ktoś zadał sobie pytanie, jak będzie funkcjonowało żywienie w takiej szkole? Jak będzie funkcjonować świetlica? Ja chcę to wszystko mieć w ręku, na papierze! To, co państwo mówicie, to jest paranoja! Dlatego właśnie dzisiaj w ogóle nie powinniśmy o tym dyskutować.
W toku burzliwej dyskusji okazało się, że Szkoła Podstawowa nr 3 już od 10 lat w ogóle nie powinna przy ul. 1 Maja funkcjonować. - Kiedy robiliśmy reorganizację w 2000 roku, kiedy wchodziły reformy, mówiliśmy, że szkoła na 1 Maja będzie funkcjonować góra do 2002 roku. Jest rok 2012, a “Trójka” na 1 Maja nadal istnieje. Warunki są straszne! Tragiczne po prostu! To jest XIX, a nie XXI wiek! Z tą szkołą trzeba coś zrobić natychmiast, ale nie tak, jak dziś mówimy - mówił Brylski.
Z kolei o los IV Liceum Ogólnokształcącego zatroskany był radny Rafał Czajka, który próbował dowiedzieć się, co stanie się z tą placówką, kiedy “Dziesiątka” przeniesie się na miejsce licealistów, czyli do budynku przy Wojska Polskiego 37. - Na przestrzeni kilku ostatnich lat IV LO ma problemy z naborem. Teraz jest tam 11 oddziałów, w tym roku szkołę kończą 4 klasy. Nie widzę tego, aby na ich miejsce weszły 4 nowe. Wynika to moim zdanie z faktu pewnego upośledzenia IV LO w kwestii bazy sportowej, bo tam tak naprawdę nie ma nic. W tej całej koncepcji dotyczącej piotrkowskiej oświaty był pomysł, aby IV LO, zachowując patrona, sztandar i całą strukturę, przenieść do budynku Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 na Sienkiewicza. Tam jest teraz 18 oddziałów (a było kiedyś 30), ale nie wiadomo, jak będzie z naborem w przyszłym roku. Przeniesienie IV LO do ZSP 4 umożliwi nam również utworzenie w IV LO klas sportowych, co być może spowodowałoby wzrost zainteresowania tą szkołą - odpowiedział kierownik Kaczmarek.
- Te zmiany wiążą się z bardzo poważnymi społecznymi decyzjami rodziców, nauczycieli, dyrektorów szkół. Ludzie zaczynają już na mieście dyskutować, tworzą się plotki, która szkoła zostanie zlikwidowana. To powoduje nerwowość wśród rodziców, uczniów, dyrektorów - podkreślał Brylski.
Urzędnicy wystąpili do radnych z apelem o pomoc w wybraniu najlepszego wariantu. Cel jest jeden - MUSI BYĆ TANIEJ! - Słucham w mediach, że od 1 do 1,5 mld obetnie się budżet na oświatę, że podwyższa się składki emerytalno-rentowe od lutego, co w skali naszego Piotrkowa będzie oznaczało dodatkowy 1 mln zł. Widzę tutaj zagrożenie. Być może państwo widzicie jeszcze jakieś inne rozwiązania. Pomóżcie nam! Podpowiedzcie nam! Ja ze swojej strony zrobię całą kalkulację finansową, zrobię rozliczenie, zrobię odpowiedni materiał, który państwu przedstawimy - mówiła Halina Biernacka z Referatu Edukacji.
Radni zamierzają powrócić do tematu w lutym, kiedy urzędnicy dostarczą im niezbędne do dyskusji o oświacie materiały. Wiceprezydent dodał, że być może już podczas lutowej sesji Rady Miasta pojawią się gotowe projekty uchwał dotyczące zmian w oświacie.
Aleksandra Stańczyk