- Nie miałem właściwie kontaktu z żeńską piłką ręczną, ale nie sądzę, aby był jakiś wielki z tym problem. Z tego co się orientuję (śmiech) to przepisy są te same w męskim jak i żeńskim szczypiorniaku - powiedział Nowakowski, z którym przeprowadziliśmy krótką rozmowę.
- Znajdujemy się w pomieszczeniu klubowym. Wiele medali, pucharów, reprezentantki Polski. Zdaje Pan sobie sprawę, że podejmuje pracę w utytułowanym klubie, który chce w przyszłym sezonie wywalczyć dziesiąty w historii medal mistrzostw Polski?
- Każdy sportowiec oraz trener na pewno stawia sobie przed sezonem ambitne cele. Niezależnie od tego jaki cel postawi przed nami zarząd klubu to jestem zdania, że spróbujemy powalczyć o ten wymarzony dziesiąty medal.
- Całkiem niedawno jeszcze był Pan zawodnikiem. W ostatnim sezonie pracował jako trener POWEN-u Zabrze. Teraz przyszedł czas na Piotrcovię.
- Jest to wyzwanie, ale ja je bardzo lubiłem jako zawodnik i również chcę sobie stawiać ambitne cele jako trener. Z tymi zawodniczkami, które zostają w Piotrkowie, będę chciał stworzyć rozumiejący się kolektyw. Piłka ręczna to gra zespołowa. Indywidualności meczu nie wygrają. Wygrać spotkanie może zespół. Wiem, że z klubu odchodzi Hanna Strzałkowska. Nie będzie również grała Kinga Polenz. Ja jako były skrzydłowy na pewno będę chciał postawić na grę skrzydłami. To była moja pasja i na pewno będę chciał przekazać piotrkowskim skrzydłowym to czego się przez wiele lat nauczyłem.
- Jak będą wyglądały przygotowania?
- Zaczniemy treningi 14 lipca o 17:00. Dziś zabieram do domu materiały filmowe z poprzedniego sezonu i na pewno czeka mnie wiele godzin spędzonych przed odtwarzaczem DVD. Muszę dokładnie przeanalizować grę zespołu. W planach mamy oczywiście obóz przygotowawczy oraz gry sparingowe. Ligę zaczynamy dość wcześnie, bo 4 września.