- Gotowi na Rol-Szansę?
- Trochę mydła i wody, a tyle radości
- 5 lat od wejścia w życie „ustawy śmieciowej”. Jest czyściej?
- Czy przydrożne drzewa pójdą pod topór?
- Gotowi na imieniny? [UWAGA! ZMIANA W PROGRAMIE]
- Garbata miłość na czterech kółkach
- Piotrcovia w długach. Czy nowy prezes uratuje klub?
- Samobójstwo policjanta. Czy musiało do tego dojść?
- Kolejny amerykański prezydent będzie miał swoją ulicę w Piotrkowie?
Nie chcą barierek przy szkole
Zastosowane barierki nie wpływają na poprawę bezpieczeństwa dzieci, jedynie pozostawiają większą przestrzeń dla pieszych.
Zresztą stale dotychczas parkujące samochody wzdłuż ulicy i tak 'odgradzał' chodnik od jezdni. Obecnie zmuszono nas do zatrzymania się przy wąskim chodniku po drugiej stronie ulicy, a dzieci do przechodzenia przez ulicę, aby dojść do szkoły" - czytamy w liście protestacyjnym.
Według protestujących obecna sytuacja wywołana przez przeprowadzony remont jest szczególnie niekorzystny dla dzieci. "Znając ilość samochodów przyjeżdżających do szkoły i ogromny ruch, jaki tam się odbywa, twierdzimy, że ustawienie barier powoduje zakorkowanie ruchu w godzinach szczytu.
Rodzice i tak będą zatrzymywać się pod szkołą, a zawężenie dostępnego miejsca przez zamontowaną barierkę jeszcze bardziej zablokuje ulicę.
Ponadto pragniemy zauważyć, że w trosce o nasze pociechy nie zamontowano barierek tam, gdzie dzieci rzeczywiście wybiegają z terenu szkoły, tj. przy wejściu bocznym na boisko - obecnie głównym dla dzieci!" - czytamy dalej.
Na zarzuty rodziców odpowiada dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, Jacek Marusiński. - Przed ustawieniem barierek przeprowadziliśmy wizję lokalną w terenie, także z udziałem rodziców. Trudno usuwać coś, co zostało dopiero ustawione. Protestują zapewne rodzice, którzy dowożą dzieci z osiedla Wierzeje, jednak nie tylko ich dzieci chodzą do tej szkoły.
Protestujących rodziców nie interesuje to, że można stanąć samochodem trochę dalej, na przykład na parkingu przy I LO i po prostu odprowadzić dziecko do szkoły.
Barierki zostały ustawione dla bezpieczeństwa dzieci, a nie dla wygody rodziców. Kiedyś rodzice przywożący rano dzieci do szkoły stawali samochodami na chodniku, a to było niedopuszczalne - ripostuje dyrektor Marusiński.
Wygląda więc na to, że barierki pozostaną tam, gdzie zostały ustawione, chociaż dyrektor Marusiński zapewnia, że MZDiK będzie wsłuchiwać się we wszystkie głosy krytyki ze strony mieszkańców miasta.
A. S.
POLECAMY