Według obowiązującej w Polsce ustawy Prawo oświatowe, to w statucie szkoły powinien znaleźć się zapis regulujący korzystanie z telefonów komórkowych i innych urządzeń elektronicznych.
- Oficjalnie jest to u nas zakazane, jednak jako długoletni nauczyciel wiem, że nie wszyscy uczniowie się do zakazu stosują - powiedział Bogusław Łukaszewski, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1. - Jeżeli młodzi chcą nagrać jakiś fragment lekcji, bo potrzebują tego do celów naukowych, prosimy ich, by wcześniej poinformowali o tym nauczyciela, ale nie zawsze to robią. Zdarza się nawet, że dzieciaki prowadzą transmisje na żywo z przebiegu lekcji albo publikują nagrane treści i zdjęcia na grupach facebookowych – przyznał. Szkoła nie przewiduje surowych kar za takie działania. - Zazwyczaj po prostu rozmawiamy o tym z młodzieżą. Pytamy uczniów, jak sami by się czuli, będąc na miejscu osoby, której wizerunek jest upubliczniany bez wcześniejszego uprzedzenia.
W II Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Skłodowskiej–Curie taki problem nie występuje. Jak podkreśliła dyrektor Bożena Janowska, w statucie szkoły nie ma żadnego zapisu na ten temat. - Pytałam wśród nauczycieli czy kiedykolwiek zdarzyło im się przyłapać kogoś na nagrywaniu czy chociażby korzystaniu z telefonu komórkowego podczas lekcji, ale nie zgłosili mi żadnego takiego przypadku. Śledzimy i rozwiązujemy na bieżąco problemy uczniów i nauczycieli, i jeżeli zajdzie potrzeba prawnego uregulowania tej kwestii, to na pewno to zrobimy, ale na razie nic na to nie wskazuje.
Nagrywanie dźwięku i obrazu za pomocą telefonu w Szkole Podstawowej nr 16 jest możliwe wyłącznie za zgodą osoby nagrywanej lub fotografowanej, a jeśli ma to miejsce podczas lekcji, konieczne jest także uzyskanie zgody nauczyciela, który ją prowadzi. Za niedostosowanie się do tej zasady statut przewiduje kary, m.in. wpis do "klasowego zeszytu uwag", poinformowanie rodziców lub opiekunów prawnych i ustalenie wspólnie z nimi dalszego postępowania, umieszczenie telefonu w depozycie u pedagoga. Jednocześnie regulamin szkoły zaznacza, że odebrane uczniom telefony muszą być wyłączone, a karta SIM oddana właścicielowi tak, by miał pewność, że nikt nie będzie przeglądał jego prywatnych treści.
Jest to zapis szczególnie istotny w kontekście głośnej sprawy sprzed kilku dni. Dyrektorka jednej ze szkół w Lublinie przeglądała prywatne zdjęcia na telefonach uczniów, chcąc sprawdzić czy nie fotografują oni nauczycieli. Rodzice dzieci uznali to za naruszenie ich prawa do prywatności. Dyrektorzy piotrkowskich placówek zapewniają, że w ich szkołach takie sytuacje są niedopuszczalne.
Nagrywanie lekcji przez uczniów jest dozwolone, jeśli statut szkoły zawiera taki zapis, bo gwarantuje to Ustawa o dostępie do informacji publicznej. Sytuacji odwrotnej prawo jednak wyraźnie zakazuje. Nauczyciel, nagrywając ucznia, narusza art. 23 i 24 Kodeksu cywilnego, w których czytamy: "Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności (...) wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji (...) pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne (...)".
A co sądzą o nagrywaniu zajęć sami uczniowie?
- Zdarzało mi się rejestrować fragmenty lekcji, jeśli na przykład nie mogłam nadążyć z notowaniem. Robiłam też zdjęcia tablicy z obliczeniami, najczęściej na matematyce i ekonomii – przyznała uczennica jednego z piotrkowskich techników. - Wykorzystywałam to w domu dla własnych potrzeb. Nie zgłaszałam tego wcześniej nauczycielom, bo nawet nie przyszło mi to do głowy. Nikt nigdy nie zwrócił mi uwagi, nie wiem czy to kwestia tego, że nauczyciele po prostu nic nie zauważyli, czy też uznali, że nie robię nic złego.
Chociaż wiele szkół wydaje zakazy nagrywania zajęć prowadzonych przez nauczycieli to jasno trzeba powiedzieć, że w ramach prawa powszechnie obowiązującego nie istnieje wprost sprecyzowany zapis, który zakazywałby utrwalania przebiegu zajęć. Wtórną natomiast kwestią jest fakt, że najczęściej osoby prowadzące lekcje sobie tego nie życzą i głośno na to wskazują.
Zupełnie odmienną sprawą jest rozpowszechnianie takich nagrań. Jest to zakazane i ma związek nie tylko z ochroną wizerunku opisaną powyżej, ale także z coraz głośniejszym zjawiskiem cyberbullingu, polegającym na oczernianiu, szykanowaniu, wyszydzaniu za pośrednictwem nowoczesnych środków komunikacji - internetu, telefonów, mmsów, smsów.
W przypadku powzięcia informacji o rozpowszechnianiu nagrania nauczycielowi przysługuje szereg środków prawnych mających na celu ochronę jego wizerunku łącznie z drogą postępowania sądowego. Zanim to jednak nastąpi problem należy zgłosić dyrektorowi szkoły, który winien zastosować obowiązujące w placówce procedury na wypadek zaistnienia podobnych zdarzeń.
portal edukacyjny www.edurada.pl