Motocyklista wypadł z drogi - śmierć na miejscu

Poniedziałek, 28 czerwca 201025
Piotrkowscy policjanci prowadzili czynności w związku z wypadkiem drogowym, do którego doszło 27 czerwca o godzinie 23.40 w miejscowości Janówka w gminie Rozprza.

Jak dotychczas ustalono 21-letni kierujący motocyklem kawasaki prawdopodobnie nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowo-atmosferycznych, w wyniku czego na łuku drogi stracił panowanie nad kierowanym motocyklem, zjechał na pobocze gruntowe, a następnie wjechał w pole uprawne, gdzie przewrócił motocykl.

 

Mieszkaniec powiatu piotrkowskiego poniósł śmierć na miejscu, a również 21-letni pasażer, ze złamaną nogą, został hospitalizowany.

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (25)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

arti2811 ~arti2811 (Gość)30.06.2010 23:03

To są skutki picia wódki więc żal rodzinie.A dla innych przestroga-tylko siadłe mleko!!!

00


znajoma ~znajoma (Gość)30.06.2010 12:51

Jutro o 15:30 pogrzeb w Milejowie

00


[*] ~[*] (Gość)29.06.2010 17:01

współczuje rodzinie. przeciez niedawno sie jego brat utopił na cieszanowicach a teraz on ;/
tomek [*]

00


niedouczony ~niedouczony (Gość)29.06.2010 15:53

"Gosc123" napisał(a):
Jak byś chciał wiedzieć to jeden z nich miał kask jak nie wiesz dobrze to nie pisz d.....


a to sensacja ...
od kiedy można motocyklem wozić pasażera bez kasku ? ? ?

00


mędrzec ~mędrzec (Gość)29.06.2010 11:26

Wszystko przez to, że bawimy się w ciuciubabkę, tzn. na drogach obowiązuje mnóstwo idiotycznych ograniczeń prędkości (np. 40-tka na kilku kilometrach prostej drogi i... nie wiadomo, o co chodzi), natomiast normą jest łamamie tych ograniczeń. Nawet niektórzy się chwalą swoimi "rekordami" prędkości i zyskują za to uznanie. Rada jest jedna: ograniczenia rozsądne i przestrzegane, np. tam, gdzie stoi 40-tka, może w wielu przypadkach wystarczyłaby 60-tka, ale jeśli tak, to jeździmy 60, a nie np. 80, bo kto przekroczy powiedzmy o więcej niż 10 km, płaci i to słono. Myśmy się jednak przyzwyczaili do sytuacji, że ograniczenia są na wyrost i nawet chyba zarządcy ruchu decydujący o takim oznakowaniu ich nie przestrzegają. Najwyższy czas to zmienić: urealnić niektóre ograniczenia, ale za to bezlitośnie ścigać i karać prawdziwych piratów, np. miłośników adrenaliny na 2 kółkach, którzy sobie urządzają wyścigi na ulicach, może nawet z konfiskatą tych ryczących motorów. Chcesz sie ścigać?. Zapisz się do klubu motocyklowego i wynocha na tor wyścigowy, bo za takie wyczyny na drodze publicznej zapłacisz bardzo słono. U nas tego nie ma i chyba długo nie będzie, bo trzeba zmienić całą filozofię zarządzania ruchem i mentalność kierowców, żeby powodem do wstydu, a nie do dumy było przekraczanie ograniczeń prędkości.

00


Gosć123 ~Gosć123 (Gość)29.06.2010 08:54

Jak byś chciał wiedzieć to jeden z nich miał kask jak nie wiesz dobrze to nie pisz d.....

00


Imię Imięranga29.06.2010 06:56

Szkoda, że nie podali informacji że mieli 2.5 promila i jechali bez kasku.

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)28.06.2010 23:44

"piotrkowianin91" napisał(a):
"Piotr-Wlostowic" napisał(a):
Widzę tych motocyklistów w akcji na drodze. Niestety, często. O wiele za często.
Wtedy tylko zastanawiam się, w którym miejscu będą zbierane jego szczątki: za 27 kilometrów czy za 152 kilometry. Zresztą, żadna różnica.
Szpitalne zespoły chirurgów, w pełnej gotowości do operacji przeszczepów, czekają na potrzebne narządy.
Problem leży gdzie indziej. Ty, Piotrze, nigdy nie jeździłeś na motocyklu sezonowo, nie miałeś swojej maszyny, nie "kręciło" Cię to. Nie czujesz tej adrenaliny, nie rozumiesz motocyklisty, bo nigdy nim nie byłeś.
Motocykliści bez głowy byli, są i będą. Wypadki były, są i będą.
Sam pisałeś wczoraj czy przedwczoraj w naprawdę ciekawym komentarzu z pewną dozą ironii co można tak naprawdę zakazać. Czytając dzisiejszy komentarz mogłeś Piotrze dopisać:
Jazda motocyklem jest niebezpieczna dla innych użytkowników ruchu - ZAKAZAĆ!
Pozdrawiam...


Dziękuję za post.
Rozwinę mocno temat, ale zacznę od drobnej uwagi:
czuję w Tobie motocyklistę, być może nawet kochającego te maszyny.
Nie, nie jeździłem. Może, gdybym żył w Ameryce lat 70. XX wieku, czuł w piersiach tę ich wolność, która ich pcha do przodu, miał rasowego harleya, kto wie...
Gdy byłem uczniem szkoły średniej, w Polsce było to, co było.
Byłem mocno zafascynowany Ameryką. Historią, książką, filmem, teatrem, muzyką i innymi rodzajami sztuki, życiem społeczeństwa, tętnem wielkich miast.
Z kolegami byliśmy w ambasadzie USA. W rezultacie tej wizyty, otrzymywałem potem, przez ładnych parę lat, dopóki nie zmieniłem radykalnie adresu, wspaniałe, kolorowe, pachnące, na świetnym papierze, wydawnictwa amerykańskie, poświęcone tym zagadnieniom, które wymieniałem.
Mniej więcej raz na miesiąc listonosz przynosił, co to było za wydarzenie, 2-3 kilogramową pękatą, szarą kopertę, z nadrukiem ambasady, a w niej kilka czasopism, nieraz plakaty. Prawie wszystko - papier kreda, grafika na niespotykanym u nas poziomie. Część w języku angielskim (amerykańskim), ale część - o dziwo - po polsku.
W jednym z pism przeczytałem o filmie Easy Rider. Pół czasopisma o tym filmie, a jakie zdjęcia!
My co jakiś czas do tej ambasady jeździliśmy, gdzie wyświetlali filmy. Daleko przed wprowadzeniem tego obrazu na ekrany w PRL ja ten film już znałem. Również, np. Hair.
Łykam więc, o co w tym wszystkim chodzi.
Widziałem posuwające w Europie, a potem już w Polsce, z niewielką prędkością, szwadrony skórzastych harleyowców-apaszkowców z kobitkami z tyłu siedzenia lub w przyczepie bocznej.
Zazdrościłem trochę i nadal zazdroszczę. Pewnie też bym tak chciał.
Ale tutaj rzecz idzie o tych samo- i zabójców na polskich drogach.
Oczywiście, że absurdem wydaje się optowanie za zakazem, o jakim piszesz. Przecież równie wielkim zagrożeniem są kierowcy samochodów osobowych czy tirów.
Często to ludzie nieodpowiedzialni, którzy nigdy nie powinni byli dostać uprawnień do kierowania. Bywa, że po prostu - bez wyobraźni. Mało to ludzi nie ma wyobraźni? Tacy w ogóle nie powinni mieć prawa jazdy.
Bywa - że głupi, zwyczajnie. Nie brakuje pośród nas głupich?
Często - nieprzewidywalni. Tacy żyją obok nas.
Zdarzają się ryzykanci, brawurowcy, szaleńcy, straceńcy.
Tylko źle, że osoby o takich cechach są kierowcami. Najgorzej wtedy, kiedy na to wszystko nakłada się jeszcze alkohol, a w ostatnich latach narkotyki, a już zupełna nowość - legalne dopalacze.
Tak, tacy kierowcy (pal sześć, niech się sami zabiją, a co mnie to obchodzi, niech ich szlag trafi), stanowią zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego.
Dla mnie. I ja się takich boję.
Wyjeżdżam samochodem, przestrzegam przepisy, a mogę doznać uszczerbku na zdrowiu albo stracić życie własne i być może, tych, których wiozę, przez takich typów.
Niestety, w Polsce kultura jazdy jest poniżej wszelkiej krytyki i nawet nie podjąłbym się, komuś z innego kręgu cywilizacyjnego, tego opisać, bo byłoby to karkołomne, czasochłonne i pracochłonne zadanie. Tak okropne jest to zjawisko.
Wiem, dobrze. W Indiach jeszcze gorzej jest. Ale ja nie jestem Hindusem.
Rozciąga się ta patologia drogowa nie tylko na motocyklistów, ale także na kierowców aut. Wyprawiają to samo, co motocykliści, tylko że nie mają możliwości aż takich przyspieszeń i rozwijania aż takich szybkości. Ale mają te wszystkie, co inni, wady. I też powszechnie jeżdżą po alkoholu, na haju albo po jednym i drugim łącznie.
Mówiąc uczciwie i patrząc z tego punktu widzenia, rzeczywiście, nie powinienem wyjeżdżać na publiczną drogę nigdy. W Polsce. Bo nigdy nie wiem, czy dojadę w całości, czy wrócę żywy.
No cóż. Bóg mi świadkiem, że takiego dyskomfortu nie miałem nigdy, prowadząc auto w Danii czy Norwegii. Ustawodawca w Norwegii, czyli państwo norweskie, mając na względzie najpierw zdrowie i życie swych obywateli, wprowadził po prostu ograniczenia prawne, których wszyscy tam przestrzegają, a jeśli nawet nie, to są one energicznie egzekwowane przez aparat państwa.
Maksymalna dozwolona prędkość na norweskiej autostradzie, to 90 km/h. Cha! Cha! I nawet tę prędkość nie wszyscy tam rozwijają, choć poruszają się furami, że głowa mała.
Ktoś widzi na drodze (wyjątki!) wariata? A dzwoni w tej samej sekundzie na policję i za chwilę delikwenta mają. Nigdy w Skandynawii nie spotkałem patroli na drogach.
Za to drogi naszpikowane są fotoradarami.
Drogi - dodam - równe jak stół!
Winę za swój dyskomfort, jako kierujący, składam na barki polskich władz.
Państwo polskie w zakresie zaprowadzenia porządku na drogach jest nieudolne, niewydolne i całkowicie bezradne, jak dziecko we mgle.
To nie ci idioci za kierownicą (motocykla czy samochodu), są odpowiedzialni za obłędnie wysoką śmiertelność na naszych drogach, za porażającą statystykę osób rannych i kalek. Za niewyobrażalnie wysokie koszty społeczne tych wypadków.
Winę za to ponosi państwo.
Każdy kolejny rząd, każdy kolejny parlament.
Rzeczpospolita Polska.
To kompromitujące. Jest mi wstyd.
A kończy się tym, że państwo nie potrafi zorganizować głowie tegoż państwa i towarzyszącej mu świcie, bezpiecznej - na tyle, na ile to tylko w świecie jest możliwe, bo wypadki zdarzają się wszędzie - podróży samolotem, podróży na krótkim przecież odcinku.
Gdybym miał dziś dużo mniej lat niż mam, a przed sobą perspektywę długiego życia, jak każdy młody, to wyjechałbym stąd w jasną cholerę!
Bo człowiek ma tylko jedno życie i powinien je przeżyć tak, jak chce. A ja tak nie chcę.
Ale cóż, teraz już nie mam wielkiego pola manewru - muszę.
Bo to państwo nieudolne, bezwładne i bezradne jest także we wszystkich innych dziedzinach życia!
Targa mną stale jedno i to samo, ambiwalentne uczucie:
Duma, że jestem Polakiem i zarazem wstyd z tego samego powodu.
To nie jest normalne.
PS Pominąłem celowo problem rowerzystów i pieszych, ponieważ jest to zagadnienie z tego samego działu, ale trochę z innej przegródki. Warte osobnego wątku.

00


Gosć123 ~Gosć123 (Gość)28.06.2010 22:38

Ja znałem

00


znajomy ~znajomy (Gość)28.06.2010 22:32

ja t.... znalem bardzo dobrze i to co wy piszecie to jajas jedna wielka bzdura, wiem ze nie powinien tak szybko jechac ale to jest wielka dragedia rodzice mieli 4 synów a zostalo sie dwoje postawcie sie na miejscu rodziny i znajomych plakac sie chce my zawsze bedziemy o nim pamietac.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat