Temperatura poniżej zera nie ostudziła zapału uczestników. - Morsy zawsze mają gorące serca i mnóstwo energii, żeby się bawić, ale i pomagać - powiedział jeden z organizatorów, Marcin Suszka. - Mamy tu uczestników w różnym wieku, nawet kilkunastoletnie dzieciaki. Morsowanie pomaga zahartować organizm, dzięki niemu szybciej możemy uporać się z przeziębieniami i infekcjami.
Bieg Morsa, który odbył się już po raz trzeci, był frekwencyjnym sukcesem. - Na starcie zameldowało się 200 osób, a chętnych było jeszcze więcej - dodał Marcin Suszka.
Zadaniem uczestników było pokonanie trasy o długości 2750 m, a potem czekało ich mroźne szaleństwo w wodach Pilicy. - Polecam taką kąpiel każdemu, bo wrażenia są niesamowite. Pierwsza minuta jest najgorsza, a potem już czuje się tylko endorfiny. W biegu też wypadłem dobrze, bo znalazłem się w pierwszej dwudziestce. Na pewno pojawię się tutaj także za rok, bo to piękne przeżycie - relacjonował jeden ze śmiałków.
Ważnym elementem imprezy była licytacja na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, którą przeprowadziło stowarzyszenie Sulejów dla Pokoleń. Nie zabrakło także wolontariuszy z puszkami.
Impreza odbyła się pod patronatem burmistrza Sulejowa, Wojciecha Ostrowskiego.