Mieszkania przy Pereca: Kolejna fuszerka?

Tydzień Trybunalski Czwartek, 12 maja 20110
Do pięknie odnowionej kamienicy wprowadzili się niecały rok temu. Dziś zbierają wodę z podłóg i walczą z wilgocią, pleśnią i grzybem na ścianach.
fot. J. Mizerafot. J. Mizera

W czerwcu ubiegłego roku prezydent miasta z pompą wręczał klucze do mieszkań w kamienicy przy Pereca na Starym Mieście. - Te osoby znalazły w końcu miejsce, gdzie będą mogły czuć się pewnie - mówił wtedy Krzysztof Chojniak. A dziś? - Oni dobrze wiedzieli, w co nas pakują. Ten budynek to jakaś tragedia - mówią lokatorzy.

 

12 mieszkań przy Pereca miało zostać oddanych do użytku już w listopadzie 2009 roku. Biura w kamienicy władze miasta postanowiły przerobić na mieszkania. Jednak, jak to w Piotrkowie, remont przedłużał się. TBS nie przewidział prac dodatkowych. Koszt remontu wzrósł do 1 mln 240 tys. zł. Po odkuciu tynków okazało się, że ściany konstrukcyjne budynku są w opłakanym stanie. Konieczne były roboty dodatkowe i wzmocnienie konstrukcji. Termin oddania budynku przesunięto na luty 2010 roku. Jednak również w lutym oczekujący na klucze nie otrzymali ich. Kamienica przy Pereca nie została też zasiedlona ani w kwietniu, ani w maju. Wszystko oczywiście przez zimę - jak tłumaczyła wówczas prezes TBS, Elżbieta Sapińska. Wreszcie, pod koniec czerwca, nadeszła upragniona chwila. - Mieszkania mają metraż od 31 do 40 metrów kw. Jak na mieszkania komunalne są w bardzo wysokim standardzie. Dzięki temu nieco uszczupliła się lista osób oczekujących na lokale. A co najważniejsze te osoby znalazły w końcu miejsce, gdzie będą mogły czuć się pewnie - mówił wtedy prezydent Chojniak.

 

- Prezes Sapińska dobrze wiedziała, w co nas pakuje - mówi dziś jedna z lokatorek kamienicy. Wioletta Kłych ma za sobą traumatyczne przeżycia. Omal nie straciła życia w pożarze. - Przez rok byłam bezdomna - mówi. Kiedy dostała klucze do lokalu przy Pereca myślała, że wreszcie wyjdzie na prostą. Nic z tego. Już w dwa miesiące po przeprowadzce na ścianach w mieszkaniach pojawiła się wilgoć. W łazience u pani Wioletty termometr wskazuje 8 stopni. - To jest tragedia. No chyba termometr nie oszukuje. Za szafką w łazience leje się. Na początku wszystko było w porządku, bo lato było piękne. Kiedy wręczali klucze, to kazali grzać, grzać i jeszcze raz grzać. Ja się wprowadziłam później, bo dzieci robiły mi tutaj remont, opuszczane były sufity. Wtedy pozostali lokatorzy wiedzieli już, że ta wilgoć wyszła, bo pojawiła się po 2 czy 3 miesiącach - opowiada lokatorka.

 

Co na to TBS?

 

Więcej w najnowszym numerze (19) "Tygodnia Trybunalskiego"

 

Aleksandra Stańczyk

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat